Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
  • DST 50.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed obiadem

Niedziela, 10 maja 2009 · dodano: 10.05.2009 | Komentarze 3

Dzisiejsza wycieczka to w sumie taka decyzja na szybko... Bo miałem cały dzień się uczyć, nadrabiać zaległości, ale dzień bez roweru to dzień stracony. Kierunek: Olsztyn. Trasa: do centrum - Złota Góra - Mirów - na czerwony szlak - Srocko - Kusięta - Olsztyn - Skrajnica - Częstochowa. Troszkę się nie odpowiednio ubrałem. Nie potrzebnie zabierałem ze sobą bluzę, no ale cóż sądziłem, że pogoda będzie gorsza i silniejszy będzie wiatr. A tu jak na złość, zrobiło się cieplej, wiatr troszkę się uspokoił; a ja muszę tachać ze sobą to bluzę okręconą w jakiś przedziwny sposób wokół pasa. W Olsztynie już z daleka widziałem, że wzgórze zamkowe pełne jest niedzielnych turystów, którzy przyjeżdżają tylko po to, żeby zrobić fotkę, którą wieczorem będą mogli wrzucić na naszą-klasę, więc nawet się tam nie pchałem. Objazd rynku zakup w monopolce butelki mineralki, drobne uzupełnienie płynów, chwilka postoju i czas wracać do domu na obiad. Chociaż po godzinie na liczniku widziałem już, będę jadł zimny, trudno mała strata... Będąc już w mieście, troszkę szybkiej jazdy między ludźmi po chodniku, wbicie na promkę, przed zjazdem do domu licznik wskazuje troszkę ponad 47km, kolejna szybka decyzja musi być wybita 5 z przodu, popędzenie przez lasek Aniołowski, później wokół jednostki i oto podjazd pod dom, licznik wskazuje 50.21km. Koniec na dziś jeżdżenia teraz obiad, a później nauka...

P.S. Prośba dla borsuka, przestań być anonimowy;)

Przełom Warty w Mirowie

Widok na Wartę © Fludi


Widok na zamek z troszkę dalszej perspektywy, drogi na Skrajnicę.
Zamek w Olsztynie © Fludi





Komentarze
sebula | 00:21 wtorek, 12 maja 2009 | linkuj Nie no to loozik, faktycznie mając dogodną dróżkę rowerowa z Częstochowy do Olsztyna to aż żal ściska patrząc na takich ludzi, wybacz nie sądziłem, że tacy tam też są (bo w Warszawie to często takich można spotkać)
fludi
| 19:52 niedziela, 10 maja 2009 | linkuj Kompletnie nie mam nic przeciwko takim ludziom... Tymbardziej, że sam się taka osobą staję, gdy wyjeżdżam gdzieś dalej poza swoją okolicę. Chodzi mi bardziej o ludzi, którzy mają w rejestracji SC przyjeżdżają do Olsztyna z rowerami na dachach, zdejmują je objeżdżają zamek i jadą do domu. Aż żal na nich patrzeć, że mieszkają 20km dalej i nie chce się im tego dystansu pokonać na rowerze.
sebula
| 18:52 niedziela, 10 maja 2009 | linkuj No sorry, ale pomyśl, że część z tych niedzielnych turystów jedzie 300 km po to b zobaczyć takie cudo jak ten zamek... Nie masz prawa ich tak oceniać - ja tam byłem 1 maja i jako typowy niedzielny turysta, tylko, że 2 maja pracowałem, więc cieszyłem się jak dziecko, że mogłem sobie pozwolić na całodzienny wypad na Jurę (a że do same Częstochowy mam 242 km to pojechałem samochodem).

Nie obrażaj ludzi, bo nie każdy jedzie na zamek by wrzucić sobie fotkę na n-k, są tacy którzy potrafią wykorzystać nawet jeden dzień wolnego by zwiedzać i podziwiać nasz piękny kraj...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!