Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
  • DST 51.73km
  • Teren 9.80km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.65km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 209 (106%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Podjazdy 262m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

A baba goni mnie ze sztachetą...

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · dodano: 07.08.2009 | Komentarze 3

Rano: dom - praktyki - miasto - dom. Ogólnie bardzo fajnie, bo dzisiaj był ich ostatni dzień.
A później wyjazd do babci na koszenie podwórka. Wracając spotkała mnie bardzo miła i jakże sympatyczna sytuacja...
Na przewężeniu drogi przy przejściu dla pieszych jakiś upierdliwy babsztyl chamsko na mnie trąbił i spychając mnie na chodnik wyprzedził. Dzisiaj miałem mieć dzień dobroci nie machać na debili, nie denerwować się; lecz w przypadku takiej oto kurwy (wiek około 30-35lat) nie pozostało mi nic innego jak pokazać jednak jej tego faka... Efektem tego było to, że jebana suka zatrzymała się na środku drogi, zatrzymując z tyłu rozpędzonego TIR'a. Będąc już podkurwiony delikatnie podjechałem pod jej otwarte okienko i centralnie powiedziałem jej, że jest kurwa i żeby się jebała z wieśniakami. Baba się zrobiła czerwona i z piskiem opon pojechała przed siebie, a ja sobie spokojnie, bez pośpiechu ruszyłem do domu. Mijam sobie zakręt koło byłego dworca PKP Gnaszyn, a na nim z podwórka po przeciwnej stronie jezdni wlatują na nią kobita, którą delikatnie ojebałem i jej towarzyszka podróży, obie dzierżyły w dłoni, całkiem spore sztachety...
Szczerze muszę przyznać takiego widoku się nie spodziewałem... Dobrze, że jechały dwa auta to trochę baby przyblokowały, dając mi wystarczająco czasu na utwardzenie amortyzatora i przełożeń by móc się czym prędzej z tego miejsca oddalić.
Na koniec dodam, że pamiętam gdzie baba mieszka i skoro tak bardzo chce wojny to się z nią zabawię jak w końcu się dorobię mojego osobistego moździerza.





Komentarze
hose | 07:23 piątek, 7 sierpnia 2009 | linkuj ehh ja bym im pozwolił trochę pobiegać za mną - ubaw miałbym wiekszy niż podczas wyścigów z burkami :D


pozdrower
WrocNam
| 03:26 piątek, 7 sierpnia 2009 | linkuj Dobre! ;-) Psy już mnie goniły, ale żeby ludzie?!?
Pozdrawiam i życzę szczęścia w wojnie ;-)
Autochton
| 01:12 piątek, 7 sierpnia 2009 | linkuj Ostra jazda. Historii takiej jeszcze nie miałem :]
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!