Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:13438.62 km (w terenie 3338.36 km; 24.84%)
Czas w ruchu:582:32
Średnia prędkość:23.07 km/h
Maksymalna prędkość:3684.00 km/h
Suma podjazdów:96645 m
Maks. tętno maksymalne:214 (108 %)
Maks. tętno średnie:186 (94 %)
Suma kalorii:52608 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:49.23 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • DST 18.44km
  • Teren 5.20km
  • Czas 00:51
  • VAVG 21.69km/h
  • VMAX 40.16km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 165 ( 83%)
  • HRavg 122 ( 61%)
  • Podjazdy 68m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Króciutko dzisiaj

Środa, 5 sierpnia 2009 · dodano: 05.08.2009 | Komentarze 0

Dom - praktyka - miasto - dom
Więcej dzisiaj już nie będzie...




  • DST 57.98km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 23.67km/h
  • VMAX 43.58km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 209 (106%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Podjazdy 301m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miejsko i nocnie

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · dodano: 04.08.2009 | Komentarze 0

Rano dom - praktyka - dom.
Po obiedzie miałem zamiar jechać do Poczesnej do Go Sport'a w Auchan'ie za Isostar'em, ale jakoś tak uciekło ze mnie w międzyczasie życie i nie mając na nich już ochoty podskoczyłem tylko na chwilkę w dwa miejsca załatwiając kilka ważnych spraw. Chyba na najbliższe dni odstawiam rower bo czuję się przemęczony, kolejne wyjazdy nie sprawiają mi frajdy, jak w ostatnim czasie...

A jeszcze wyszedłem wieczorem się przejechać poza miasto. Troszkę pogawędki na ławeczce i powrót po północy do domu...




  • DST 57.65km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 24.71km/h
  • VMAX 53.87km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 177 ( 89%)
  • HRavg 132 ( 67%)
  • Podjazdy 375m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Standard do Olsztyna

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · dodano: 03.08.2009 | Komentarze 0

Rano dom - praktyki - dom
Po obiedzie stała trasa do Olsztyna. Do centrum miasta i czerwona rowerówka, a powrót czarną rowerówką przez Skrajnicę.




  • DST 102.57km
  • Teren 15.00km
  • Czas 04:15
  • VAVG 24.13km/h
  • VMAX 49.46km/h
  • Temperatura 38.0°C
  • HRmax 211 (107%)
  • HRavg 138 ( 70%)
  • Podjazdy 547m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do babci na obiad i północne rubieże

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · dodano: 03.08.2009 | Komentarze 0

W największy upał bo po wybrałem się do babci na obiad. Jadąc do niej wykręciłem sobie ponadnormatywny puls najpierw było to 206, a kilka minut później uderzyłem na 211, kiedy moje maksymalne tempo powinno wynosić niby 197. To jest chyba efekt upału. Po obiedzie u babci jak się trochę chłodniej zrobiło, tzn. pięć stopni mniej na termometrze. Wybrałem się do znajomego ze studiów do Panek.
Trasa przez Cisie, Puszczew, Nowiny, Kuleje. Spory kawałek lasem. Trochę nasiadówki z kumplem w samych Pankach, a następnie powrót do domu przez Wręczyce, Grodzisko i Pierzchno.




  • DST 59.98km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 22.49km/h
  • VMAX 52.89km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 128 ( 64%)
  • HRavg 168 ( 85%)
  • Podjazdy 369m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna jazda do Wręczycy

Sobota, 1 sierpnia 2009 · dodano: 01.08.2009 | Komentarze 0

Po wczorajszej masie krytycznej zasiedziałem się trochę z koleżanką u mnie pod blokiem i chcąc nie chcąc musiałem ją odprowadzić do domu, poza miasto do Wręczycy, bo strach puszczać dziewczę samą taki kawał drogi, kiedy jeszcze lampek nie ma. Później samotny powrót do domu, podczas którego lekko się zagapiłem w gwiazdy i delikatnie wpadłem do przydrożnego rowu. Dobrze, że w miarę szybko zorientowałem się o nim i pięknym wjeździe, jeszcze szybciej wyjechałem z niego. W mieście przejazd przez centrum, gdzie ludzie się patrzeli na mnie co najmniej dziwnie:D Troszkę po 2 było...

A rano po pobudce wypad do miasta na zakupy, bo rodzice wyjechali na weekend i sam się zaopatrzyć we wszystko co niezbędne mi do przeżycia musiałem.
Miałem zamiar wyjść popołudniu, ale jakoś tak ten czas przespałem...




  • DST 163.77km
  • Teren 60.00km
  • Czas 08:17
  • VAVG 19.77km/h
  • VMAX 60.44km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 173 ( 87%)
  • HRavg 133 ( 67%)
  • Podjazdy 1530m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Arcyporażka :(

Czwartek, 30 lipca 2009 · dodano: 31.07.2009 | Komentarze 5

Plan na dzisiejszą wycieczkę, mimo trochę spontana w niej był nawet całkiem doskonały... Pobudka 4.00, w pośpiechu robione śniadanie, mycie się i spakowanie plecaka; a o 4.55 zasuwam na PKP bo o 5.18 odjeżdża pociąg do Krakowa. Zajmuję przedział bagażowy, w którym o dziwo są haki na rowery, wieszam na tym czymś rower, po czym zdejmuję go, bo jest tak jak sądziłem, wcale ten hak nie jest przystosowany do roweru i tylko koło bym na nim rozwalił.
Po chwili do tego mało wygodnego przedziału wsiadł starszy jegomość, którego już po kilku minutach miałem dość za sprawą jego gadki, której najmniej chciało się mi słuchać, a on bezprzerwy nawijał... Miałem także okazję zobaczyć co wozi ze sobą do samoobrony:
- lewa kieszeń kamizelki - pistolet gazowy;
- prawa kieszeń kamizelki - około 20cm pocket knife;
- prawa kieszeń spodni - kastet;
- gdzieś w środku kamizelki - pałka teleskopowa.
Chwalił się mi także, ze swoich wycieczek rowerowych, nie dalszych ni kilka bloków dalej... Z początku miałem zamiar zaprosić go na Masę Krytyczną, ale po dłuższym słuchaniu jego ględzenia i zobaczeniu arsenału darowałem sobie.
7.50 wypad z pociągu w Krakowie, szybki rekonesans za znakami IT i udaję się na Stare Miasto, ku rynkowi, kilka szybkich fotek; jak widzę po wczorajszej zabawie taty aparatem mam baterię na poziomie krytycznym, więc widzę, że napstrykam sobie zdjęć... Zresztą nie miałem zamiaru ich robić jakoś wiele, ale jednak wolę mieć trochę wiecej baterii. Chciałem też kupić jakąś drobną pamiątkę w Sukiennicach z wypadu, ale jedyny czynny kramik był tylko i wyłącznie z szachami, więc darowałem sobie zakup.
Podjazd na chwilkę pod Wawel tylko po to, żeby zrobić zdjęcie i uciekam na szlak kierując się w stronę domu...
No i od tego miejsca zaczynają się schody, nie wiem co za debil umieścił początek szlaku na jakimś wypizdowie zamiast gdzieś w okolicy rynku, gdzie łatwo jest go odnaleźć. Chyba nie jest to nikt z krakowskich urzędników, bo jak widziałem ścieżek rowerowych całkiem sporo i dobrze oznakowanych.
Jakoś długo miejsca staru nie szukałem, ale co jakiś czas w mapkę musiałem zerkać by się zorientować jak tam dojechać.

Dojazd do Balic całkiem spokojny, ale tutaj zaczynam się gubić oznakowanie szlaku do dupy, o tym że powinienem był skręcić dowiaduję się ze znaku 40m za skrzyżowaniem, na którym ledwo widać czerwony znaczek...
Kolejne zagubienie ma miejsce w Brzoskwini przeaczam kolejny skręt i zjeżdżam w dół do Nielepic. Wróciłbym się gdyby nie to, że na tym zjeździe wykręciłem max speed'a dziś, więc postanawiam inną trasą powrócić na szlak, szybka orientacja w mapie i znajduję idealny pieszy zielony szlak, na mapie wyglądał fajnie. W terenie tragicznie pierwszy kilometr był całkiem niezły, ale jak wjechałem w las, gdzie się jechało przez pokrzywy, chamry komarów i zatarasowana droga pod górę to postanowiłem zawrócić i jechać szosą przez Młynkę. Ta trasa była idealna; las a w nim asfalt troszkę wyboisty i lekko dziurawy, ale jechało się świetnie. Po drodze spotykam tutaj biker'a, który był z lekka zdziwiony mojej odpowiedzi na pytanie: Dokąd jedziesz? Do domu, do Częstochowy... Kilka minut pogawędki z nim i ruszam w dalszą drogę.
Na szczęśćie więcej razy szlaku już dzisiaj nie gubię, ale na moje nieszczęśćie jestem w tak kiepskiej formie, że ledwo jadę... Nie ma tu zbyt wielu ostrych podjazdów, a jednak mam dość.
Czas mija nie ubłaganie, moje tempo wciąż do dupy... Chęć jazdy coraz mniejsza, sens wycieczki zaginął gdzieś w lasach przed Krzeszowicami. Jest już późne popołudnie, a ja mijam dopiero Olkusz. Mijam też kolejne orle gniazda, o niektórych nie mając nawet pojęcia... Tęczyn, Bydlin, Smoleń, by w końcu dojechać do Podzamcza trochę po 18 i podjąć decyzję o rezygnacji z dalszej drogi do Częstochowy. Kieruję się na Ogrodzieniec, a potem na PKP w Zawierciu. W ostatniej minucie przez opieprzająca się babę w kasie, zdążyłem na pociąg na peronie. Nie chciałem więcej tu siedzić i bezczynnie czekać, to miałem gest rzuciłem się 20zł na bilet na InterCity, które jechało, aż 28min do Częstochowy...

Z dużym smutkiem i poczuciem nawalenia jechałem w tym pociągu, a później ulicami miasta do domu. Tak według moich przemyśleń czynnikami, które spowodowały, że się mi nie udało były:
- brak wystarczającej ilość snu, jakieś 4h;
- zbyt małe śniadanie, zbyt mało porządnego i regularnego jedzenia w czasie drogi;
- gubienie szlaku, zbyt długie rozmyślanie gdzie on może być;
- nasilający się upał, miało być 28 stopni, a było o 10 więcej;
- przepakowany plecak - niepotrzebnie brałem bluzę, wystarczyłyby rękawki i nogawki;
- jakieś takie przybicie...
No to chyba wszystko... Aha, no i może to, że jechałem sam, na takich długościach jednak, mieć do kogo otworzyć japę sporo daje, kto będzie trochę też tempo nakręcał.

Tak czy inaczej ja tej trasy nie odpuszczę, jeszcze w tym roku będę chciał ją całą pokonać w jeden dzień. A jak się jeszcze uda to wybrać się na pokonanie jej w ciągu 2-3dni, by móc sobie wszystko na spokojnie obejrzeć, porobić zdjęcia.


Barbakan © Fludi


Brama Floriańska © Fludi


Kościół Mariacki © Fludi


Sukiennice © Fludi


Widok na Wawel © Fludi


Zamek Rabsztyn © Fludi




  • DST 69.55km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 24.69km/h
  • VMAX 43.58km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 178 ( 90%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Podjazdy 379m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny raz podobny wyjazd

Środa, 29 lipca 2009 · dodano: 29.07.2009 | Komentarze 0

Rano: dom - praktyka - miasto - dom.
Później na obiad do babci, czyszczenie i smarowanie roweru, koszenie trawy na ogrodzie, by wieczorem wracać do domu spokojnym tempem przez Wręczycę.




  • DST 32.02km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 22.34km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 176 ( 89%)
  • HRavg 133 ( 67%)
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Załatwiając kilka spraw masowych na mieście

Wtorek, 28 lipca 2009 · dodano: 28.07.2009 | Komentarze 0

Rano dom - praktyka - dom.
Popołudniem objechałem większość sklepów rowerowych w Częstochowie, zostawiając tam plakaty najbliższej masy krytycznej, a przy okazji zgarnąłem troszkę gadżetów na nagrody do konkursów.
Ogólnie dzisiejsza jazda niezbyt długa była, bo jakoś dzisiaj wstałem ze strasznie przemęczonymi nogami... Domagają się trochę dłuższego odpoczynku.




  • DST 35.94km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 23.44km/h
  • VMAX 48.05km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 25m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorny spacerniak

Sobota, 25 lipca 2009 · dodano: 25.07.2009 | Komentarze 0

Trasa praktycznie identyczna co i wczoraj, tylko jeszcze sobie po terenach Błeszna trochę pobłądziłem. Wracając w alejach spotkałem Sforzę, chwilkę pogadaliśmy przy okazji przeczekując deszcz. Później kierunek dom.




  • DST 44.88km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorne spokojne tempo

Piątek, 24 lipca 2009 · dodano: 24.07.2009 | Komentarze 0

Rano: dom - praktyki - dom.
Później zrobiłem kilka kilometrów na Hexagon'ie, którego byłem zawieść do wysyłki kurierowi.
A wieczorem wyszedłem się przejechać na pozostałej już tylko mi A6, po mieście. Trasa najpierw na Raków, później na teren huty, gdzie spotykam Marcina z TREK'a i z nim dalej kontynuuję jazdę wzdłuż rzeki, nawrót na niby rondzie koło Guardian'a i powrót w aleje trasą koło cmentarza żydowskiego.