Info

Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2012, Kwiecień2 - 0
- 2012, Marzec9 - 1
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Wrzesień5 - 2
- 2011, Sierpień19 - 0
- 2011, Czerwiec5 - 2
- 2011, Maj18 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 6
- 2011, Marzec15 - 10
- 2011, Luty1 - 2
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Listopad4 - 0
- 2010, Październik6 - 3
- 2010, Wrzesień8 - 0
- 2010, Sierpień23 - 0
- 2010, Lipiec10 - 0
- 2010, Czerwiec5 - 0
- 2010, Maj14 - 11
- 2010, Kwiecień18 - 16
- 2010, Marzec13 - 11
- 2010, Luty3 - 4
- 2010, Styczeń1 - 3
- 2009, Grudzień4 - 8
- 2009, Listopad12 - 18
- 2009, Październik8 - 0
- 2009, Wrzesień6 - 0
- 2009, Sierpień24 - 8
- 2009, Lipiec31 - 30
- 2009, Czerwiec20 - 8
- 2009, Maj20 - 30
- 2009, Kwiecień18 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
do 100km
Dystans całkowity: | 8435.38 km (w terenie 2397.14 km; 28.42%) |
Czas w ruchu: | 374:28 |
Średnia prędkość: | 22.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.09 km/h |
Suma podjazdów: | 59291 m |
Maks. tętno maksymalne: | 221 (112 %) |
Maks. tętno średnie: | 168 (85 %) |
Suma kalorii: | 34886 kcal |
Liczba aktywności: | 135 |
Średnio na aktywność: | 62.48 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
- DST 69.00km
- Teren 9.00km
- Czas 02:54
- VAVG 23.79km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Pękła szprycha
Czwartek, 30 kwietnia 2009 · dodano: 30.04.2009 | Komentarze 2
Dziś znów miałem odwiedzić babcię. Trasa odwrotnością poprzedniego wyjazdu do niej. Szybki przejazd przez miasto ku Błesznie i objęcie kierunku na Wrzosową. Gdzieś między Błesznem, a Wrzosową spotykam znajomego także na rowerze pędzącego do domu, no to się z nim aż do Huty Starej A przejechałem, za kościołem ja w lewo, on w prawo i dalsza droga znów w samotności. Przejażdżając przez Hutę Starą B, zauważyłem że koleżanka z LO w końcu sobie przed domem płot postawiła... Cud! Po rozdzieleniu się kawałek podjazdu i ponownie wskakuję na zielony szlak rowerowy. Szlakiem przez kolejne wioski dostałem się do babci w Blachowni. Tam mały postój, głównie ze względu na to, że zaczęło delikatnie padać. Korzystając z chwili troszkę oczyściłem rower z kurzu i błota, spuściłem kilka kropelek smaru na łańcuch. Tak czyszcząc rower, przypadkiem szturchnąłem dłonią kilka szprych w tylnym kole... Efekt zobaczyłem, że jedna ma całkiem spory luz. Po głębszym jej zbadaniu okazało się, że zerwał się taki cypelek utrzymujący ją w kołnierzu piasty. Widząc ten poważny defekt koła napędowego, zrezygnowałem z dalszej podróży oddalającej mnie od domu i czym prędzej, najkrótszymi drogami popędziłem ku Częstochowie. Niestety żaden ze sklepów, nie chciał się zając takim banałem tuż przed zamknięciem. No nic trudno, w poniedziałek odstawiam rower na wymianę obu piast...
Byłbym zapomniał po powrocie do domu, dorobiłem się już rogów, tak więc jutro na pierwszomajowej przejażdżce będę mógł je przetestować. Tylko oby nie padało, bo będą nici z wielkich planów.
- DST 52.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:14
- VAVG 23.28km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 1000m
- Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Po kilku dniach nauki
Środa, 29 kwietnia 2009 · dodano: 29.04.2009 | Komentarze 2
Ostatnie kilka dni niestety się obchodziło bez roweru, ze względu na studia, którym musiałem poświęcić trochę więcej czasu. Chwilka kręcenia się po kilku sklepach rowerowych, a później z alejki uderzenie przez Mirów do Olsztyna, standardowo czerwonym szlakiem rowerowym. W Olsztynie objazd rynku goniąc jakiegoś typa na szosówce... Zjazd na czarny szlak i popędziłem ku domowi. Jak dobrze pójdzie, jutro się dorobię rogów do kierownicy :D
- DST 67.00km
- Teren 24.00km
- Czas 03:08
- VAVG 21.38km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Taka niedzielna przejażdżka...
Niedziela, 19 kwietnia 2009 · dodano: 19.04.2009 | Komentarze 0
Początkowo miała to być poobiednia wycieczka do babci i z powrotem, ale wyszło na to, że jako drogę powrotną wybrałem zielony szlak rowerowy, który pewnego pięknego dnia wyrósł obok babci domu... Tak po zorientowaniu się na mapie, wychodzi na to, że zaczyna się on daleko na północy w Kruszynie, wiodąc przez Kłobuck, Blachownie, Konopiska, Poczesną aż do stacji kolejowej w Korwinowie...
No mnie bynajmniej najbardziej zainteresował odcinek Blachownia-Poczesna. No to jedziemy do domu nim... Tak na oko 30-40km będzie do przejechania. Po ubiegłorocznym tornadzie w okolicy Blachownia trzeba przyznać ładne przerzedzenia lasów... Miejsce gdzie pamiętam zawsze był las nad rzeczką, teraz nagle wyrosła góra-wał. Szlak muszę przyznać jest całkiem nieźle oznakowany, szczególnie na trasie Blachownia Konopiska, jak nie było drzewa gdzie można by go zaznaczyć, ktoś się postarał o wkopanie słupka ze znaczkiem. Na trasie między Konopiskami, a szosą na Poczesną, już trochę gorzej, ale ogólnie jest dobrze. Jako, że nie chciało sę mi jechać do Korwinowa, tuż przed Poczesną odbijam w lewo na Huty Stare A i B, następnie Wrzosowa i wjazd na Błeszno... Szybki przejazd przez miasto do domu...
- DST 57.00km
- Teren 27.00km
- Czas 02:32
- VAVG 22.50km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 2500m
- Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Kryzys i błąkanie się...
Poniedziałek, 13 kwietnia 2009 · dodano: 13.04.2009 | Komentarze 0
Troszkę nudny ten dzisiejszy wyjazd... Rozpoczął się tuż przed 15. Ledwo mijałem próg na Warcie, dopadła mnie niechęć do dalszej jazdy, zgodnie z planem. A planem był przejazd wzdłuż całego zielonego szlaku rowerowego do Myszkowa, tam w pociąg i do Częstochowy. Wyszło niestety, że po dojechaniu do Mstowa odbijam na niebieski pieszy szlak i kieruję się ku Olsztynowi, a następnie wracam do domu. Nie wiem jak to się stało, ale nagle znalazłem się w jakiś polach i sadach, żadnych oznaczeń szlaku. Musiałem chyba któryś zjazd przeoczyć... Lekko zły, a nie chcąc się wracać zacząłem się zagłębiać w tą okolicę, nagle szybki wyjazd z pola w lasek, a z drugiej strony szosa, kawałek podjazdu i się o dziwo znalazłem w Małusach, do których to miał prowadzić ten szlak... Może się nie zgubiłem..? No bynajmniej zdrowo się wkur...
Znów powrót na ten nieudany niebieski szlak i gnam na Turów. W Turowie koło przejazdu, przesiadka na zielony rowerowy prowadzący do Przymiłowic, a z nich już do Olsztyna... Szybki przejazd przez Olsztyn wjazd na czarny szlak i gnamy do Częstochowy...
- DST 65.00km
- Teren 20.00km
- Czas 03:03
- VAVG 21.31km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 3000m
- Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Rezerwaty Zielona Góra i Sokole Góry
Sobota, 11 kwietnia 2009 · dodano: 11.04.2009 | Komentarze 0
Tym razem trasa do Olsztyna, nie jak zwykle czerwonym szlakiem rowerowym, a przez Zawodzie koło TRW ku górze Ossona mijając ją ponad 11km na liczniku. Dalej wciąż asfaltem póki nie pojawiło się przecięcie z czerwonym pieszym szlakiem, wjazd na szlak, po chwili przypomniało się mi dlaczego, z niego nie korzystam. Przejazd nim to katorga, piachu więcej niż na nim to jest już tylko na plaży. No ale jakoś przeżyłem to i zacząłem osiągać mój pierwszy cel dzisiejszej przejażdżki rezerwat Zielona Góra. Nie wiem czemu tak często do Olsztyna jeżdżę, a nigdy się tu nie zatrzymałem na dłużej by oblukać to jakże urokliwe miejsce. Kilka zdjęć na pamiątkę, szkoda że nie udało się zrobić zdjęć tutejszej jaskini, ale niestety całe wejście do niej było obstawione przez grotołazów.
Nie czas zachwycać się miejscową florą i wytworami skalnymi, czas ruszać dalej... Przejazd przez Kusięta i gonię ku Olsztynowi. Dwie minuty postoju przy sklepie koło UG, zakup wody mineralnej. Gdy otworzyłem bidon w celu uzupełnienia, byłem nie mało zdziwiony, że ledwo ruszyłem to co zabrałem ze sobą z domu... No cóż trzeba było zakup opróżnić na miejscu.
Zgodnie z planem następnym punktem trasy miał być Ostrężnik, ale po chwili zastanowienia zmiana planów, uderzam w Sokole Góry, w których o dziwo też nigdy dłużej nie byłem... Wjazd na niebieski szlak rowerowy i ku rezerwatowi... W rezerwacie objazd jego granicy niebieskim rowerowym, kawałek za leśniczówką wjazd na czarny pieszy, kierując się wgłąb rezerwatu... Chwilka jazdy pod dość stromą górę, bodajże Jodłowa... Później szybki, acz ostrożny zjazd ze względu na dużą ilość liści, na których można miło poślizgać się. Jeszcze kawałek i skręt w lewo na czarny rowerowy do Olsztyna... Miło się jechało, póki plaża na nowo nie pojawiła się na horyzoncie. Znów kawałek katorgi wjazd na małe wzniesie i już widać zamkowe wzgórze. Zjazd do rynku, szybki przejazd przez niego i kieruję się dalej szlakiem na Skrajnicę. To tutaj na zjeździe osiągam największą prędkość, szybki wśród zabudowań i dojazd do drogi na Częstochowę. Wjazd na zielony szlak rowerowy, pod wiaduktem odbicie wzdłuż torów ku zabudowaniom huty. Będąc już koło estakady, obranie kierunku na Stradom, odwiedziny kumpla i powrót do domu.
Zielona GóraSkały w Zielonej Górze
© FludiDiabelskie Kowadło
© Fludi
Sokole GóryMasyw skalny
© FludiPomiędzy Jodłową a Karzełkiem
© Fludi
Wracając do domu...Zamek w Olsztynie
© Fludi
Takie małe, a ładne kwiatuszki, które rosły w obu ostojach natury...Biały kwiat
© FludiLiliowy kwiat
© Fludi