Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Blachownia

Dystans całkowity:6328.67 km (w terenie 1439.50 km; 22.75%)
Czas w ruchu:264:01
Średnia prędkość:23.97 km/h
Maksymalna prędkość:59.62 km/h
Suma podjazdów:34842 m
Maks. tętno maksymalne:221 (112 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:20225 kcal
Liczba aktywności:112
Średnio na aktywność:56.51 km i 2h 21m
Więcej statystyk
  • DST 43.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 25.29km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do babci i spowrotem

Środa, 15 kwietnia 2009 · dodano: 15.04.2009 | Komentarze 0

Kolejne odwiedziny babci. Dojazd do Blachowni o dziwo dość szybki i miły. Drogą na Opole, wiatr w plecy, troszkę z górki i średnia prędkość rekordowo duża 27km/h. Do samej babci dojechałem w 40min. Powrót półgodziny później, ale to już nie ta sama jazda. Wiatr w twarz, zrobiło się chłodniej, większy ruch na drodze, na dodatek zaczyna wiać troszkę w stopy... Ale ogólnie nie było źle.




  • DST 48.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 23.80km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekonesans na włościach i dziwne spotkanie zatrzymujące bicie serca...

Środa, 1 kwietnia 2009 · dodano: 01.04.2009 | Komentarze 0

Krótka wycieczka do Blachowni, odwiedziny babci.
Start z Północy, przebicie się przez Parkitkę za Jasną Górę do wylotówki na Opole. Drogą krajową 46, aż do skrzyżowania z ulicą Zieloną w Blachowni, w prawo w ową uliczką do ścieżki rowerowej nad staw, przejazd przez Blachownię ulicami 1-go Maja i Starowiejską. Ponowne wbicie na czterdziestkę szóstkę i do powrót do Częstochowy. Wjazd i zjazd z Jasnej Góry, alejemi do promenady, skąd krótki przejazd przez lasek, a w nim niespodzianka... Wjazd do lasku, kilka zakrętów by wjechać na główną alejkę i wjeżdżając na nią, obie ręce ściskają klamki, serce przestaje bić, by po chwili walić jak młot. Tuż przed kołem przepędziła sarenka, pojawiając się z nikąd z zarośli by po sekundzie, schować się w tych po drugiej stronie ścieżki... Muszę przyznać, że pierwszy raz w tym miejscu zobaczyłem sarnę, co mnie trochę zdezorientowało... Kilkaset metrów nowo wykonanymi ścieżkami i do domu, przepełniony szczęscioprzerażeniem sytuacji z przed kilku chwil.