Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
  • DST 76.82km
  • Teren 25.50km
  • Czas 03:35
  • VAVG 21.44km/h
  • VMAX 43.59km/h
  • Temperatura 12.5°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zobaczyć bobra nad Kucelinką i wokół zalewu w Poraju

Niedziela, 29 listopada 2009 · dodano: 29.11.2009 | Komentarze 0

Wczoraj wieczorem powróciwszy do domu i zlukaniu Częstochowskiego Forum Rowerowego i bloga Mariusza, naszła mnie chęć żeby:
1. zobaczyć bobra na Kucelince o czym pisał jurczyk na forum;
2. zrobić szybki wypad Dębówcówką do Poraja, dawno tam mnie nie widziano...
Dodatkowo post, że jak ktoś będzie chętny to może się ze mną zabrać... I tak o oto z samego rana pisze do mnie Faki, z którym się ustawiam 10.15 na kwadratach, 35min czasu tym bardziej, że dopiero wstałem, ale wyrobiłem się. Nawet zdążyłem jeszcze zagadać Mariusza, czy by też się nie wybrał, ale też dopiero co wstał, więc niby odpada... Trudno.
Błyskawiczny dojazd na kwadraty, pięciominutowy postój, a nóż ktoś się zjawi, żeby jeszcze do nas dołączyć, ale jednak nie... No kierujemy się na Raków i ku Kucelince, by zobaczyć drzewa obskubane przez bobry. Rzeczywiście tak jak pisał jurczyk, to dzieło zniszczenia drzew musiało być objawem egzystencji w tej okolicy bobrów. Po chwili zachwytu, ruszamy w dalszą drogę wzdłuż rzeki na Kręciwilk, gdzie wjeżdżamy na Dębówcówkę i kierujemy się nią do Poraja.
Tuż za hałdą koło kopalni dzwoni Mariusz, pytając gdzie jesteśmy. Jak się okazuje wyruszył kilkanaście minut po nas i był jakieś 2-3km za nami, więc zaczekaliśmy na niego.
Później troszkę skrojenie szlaku by dojechać do Poraja, następnie Masłońskie, objazd zalewu szukając po drodze jakiejś bosmańskiej tawerny co by się grzańca napić, lecz wszystkich żeglarzy wywiało stąd z końcem lata, lokale zamknięto, więc nici z ogrzania się... Krótki postój na jedzenie i picie w pobliskim sklepie, ze względu że gonił nas trochę czas, do miasta wracamy przez Osiny, Zawodzie Korwinów i Słowik. Po drodze jeszcze Faki łapie kapcia, dodatkowych kilka minut postoju. I do miasta wjeżdżamy znów na Kręciwilku, przejazd wzdłuż Kucelinki, a następnie powrót do domu.

Troszkę niewyraźne, bo pod słońce i komórką... Jadąc w środę do Olsztyna na grzańca, wspominałem Mariuszowi, że nie wiem po co te szlabano-badylki jak nic tutaj na hucie nie jeździ, no i proszę, jednak jeździ.

Pociąg ze złomem © Fludi


A tutaj dzieło bobrów, podgryzaczy drzew.
Obryzione drzewo © Fludi


Obryziony pień © Fludi





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!