Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Częstochowa - po mieście

Dystans całkowity:15098.19 km (w terenie 3916.86 km; 25.94%)
Czas w ruchu:668:45
Średnia prędkość:22.58 km/h
Maksymalna prędkość:3684.00 km/h
Suma podjazdów:108832 m
Maks. tętno maksymalne:221 (112 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:54753 kcal
Liczba aktywności:303
Średnio na aktywność:49.83 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 40.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 27.91km/h
  • VMAX 53.89km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszenie cz. 2

Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 21.06.2009 | Komentarze 1

Kolejny dzień u babci spędzony na koszeniu trawy. Jeszcze lada dzień będzie część 3 koszenia.
Praktycznie wszystko asfaltem gnane w niesamowitym tempie, szczególnie wieczorem by zdążyć jeszcze na co nieco z 6. Nocy Kulturalnej.




  • DST 50.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 44.43km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na sianokosy

Piątek, 19 czerwca 2009 · dodano: 19.06.2009 | Komentarze 0

Do babci trasą przez Konopiska, u niej drobne strzyżenie trawy i powrót stała trasą do domku w lekkim deszczyku.




  • DST 29.87km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 22.13km/h
  • VMAX 52.76km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1000m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na dotlenienie się

Czwartek, 18 czerwca 2009 · dodano: 18.06.2009 | Komentarze 0

Takie troszkę wymuszone kręcenie przed zmrokiem, a to za sprawą nauki i wczorajszego wypadku. Niedługo po tym jak wczoraj wyszedłem pojeździć mała kraksa z innym użytkownikiem 2 kółek, która skończyła się obdartymi plecami, ramieniem, przedramieniem i nogami. Do tego troszkę zniszczony bucik.
Także, to że wyszedłem dzisiaj pojeździć jest sukcesem, ale musiałem się troszkę dotlenić, bo już w domu nie wyrabiałem.
Standardowa trasa, najkrótszego treningu: centrum, Złota Góra, Mirów, wzdłuż Warty, lasek Aniołowski, wokół Północy.




  • DST 18.26km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 23.31km/h
  • VMAX 46.12km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie tam nie znaczące

Wtorek, 16 czerwca 2009 · dodano: 17.06.2009 | Komentarze 3

Po mieście i lasku Aniołowskim




  • DST 52.89km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 18.78km/h
  • VMAX 52.84km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Za hakiem i na tor kartingowy na Wyrazów

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 · dodano: 16.06.2009 | Komentarze 0

Z rana na uczelnie na zaliczenia. A później do domu szybko zjadłem obiad i wybyłem w miasto na rowerze. Główny cel wyjazdu to wymiana haka i jak się da to przerzutki, jak się da to w ramach gwarancji. No niestety nie udało się wymienić tych części. Bo jak mi powiedzieli krzywy hak i wózek zawsze jest winą biker’a, który musiał w coś wjechać… Wiedziałem, że tak będzie co prawda, ale trudno zawsze spróbować można. Nowy hak, który kupić chciałem także nie dało rady, bo nawet na stanie nie było, ani tam gdzie kupowałem, ani w innych rowerowych. No cóż A6 2009 jest zbyt nowa i nikt chyba jeszcze tego nie ściągał. W serwisie od razu poprosiłem serwisanta, którego jak się okazuje skądś tam znam o podciągnięcie tej linki blokady skoku amorka, no i żeby coś tam troszkę wymyślił z tym napędem, żeby było lepiej niż jest. Duży klucz, mocny uchwyt, trochę siły i powiedzmy, że jest prościej jeszcze niż było.
Jako, że nie udało się mi kupić haka, to zrobiłem inny mały zakup. Bajeranckiego białego koszyczka na bidon, do rury podsiodłowej, bo nie mogłem patrzeć na te wystające śrubki. Po zakupie troszkę uznałem, że felernie jednak są te śrubki rozplanowane na wysokości tejże rury, gdyż nijak większy bidon nie wejdzie tam do koszyka. Muszę chyba zakupić jakiś jeden mniejsze, co by się tam mieścił, ewentualnie będę używał tego koszyczka do transportu puszki z narzędziami, na dłuższe trasy, którą też jakby nie patrzeć będę musiał kiedyś zakupić… Zanim kupowałem koszyk pod sklepem spotkałem jurczyka, który robi ostatnie przygotowania do jego wyprawy rowerowej przez Białoruś do Petersburga. A gdy byłem w trakcie zakupu, do sklepu zawitał Mariusz, z którym później po drodze pojechałem do kumpla, który akurat się wybierał rowerem na Wyrazów obczaić tor kartingowy, bo razem z Decoy’em budują go-kart’a. Po krótkiej rozmowie jednak najpierw jedziemy na Północ po Decoy’a któremu pożyczam Hexagon’a i jedziemy we trójkę na ten Wyrazów. No nie powiem z chłopakami jak zawsze dobrze się jeździ stare babcie na kozach, jadą szybciej niż one i nie boją się ruchu ulicy. Stąd też wycieczka wyglądała tak, że co jakiś dłuższy kawałek zatrzymywałem się i czekałem na nich, aż przejadą kawałek, wyprzedzałem i znów czekałem i tak cały czas… No niestety tempem spacerowym to ja umiem jeździć, ale tylko pod górkę.
Chłopaki sobie oblekali stan toru, bo straszyłem ich, że go sypują im pod budowę autostrady. No, ale jednak jak widzieli jeszcze tor jest jeździć się niby da. Oby tylko po dwóch latach czy nawet więcej od rozpoczęcia budowy w końcu go skończyli. Ich postępy prac można obejrzeć pod tym oto adresem: www.go-kart.yoyo.pl.
Po rozstaniu się z chłopakami, jeszcze trochę sprintu przez lasek Aniołowski, bo jeszcze po nim nie jeździłem od kilku dni, a tym bardziej na nowym rowerze. Chciałem jeszcze później koło 23 wyjść się jeszcze raz po nim przejechać testując nowe oświetlenie rowerowe, ale jednak wzmagający się coraz bardziej deszcz zepsuł mi plany.

Widoczki na zachodzące słońce gdzieś nad Wyrazowem

Blask nieba © Fludi


Zachód słońca nad Stradomiem © Fludi


Prawie w pełni osprzętowiona A6, bo tylko bez lampek
Oczko w głowie © Fludi


Cóż to jest i do czego służy nie wiem, ale wyrosło to bynajmniej w lasku.
Przedziwna kręta drewniana ścieżka © Fludi




  • DST 72.14km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 22.08km/h
  • VMAX 58.68km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy dzień testów A6

Sobota, 13 czerwca 2009 · dodano: 13.06.2009 | Komentarze 2

Dzisiaj był pierwszy dzień testowania nowego rowerku.
Wrażenia są następujące...
Trochę boli tyłek, od nowego ewidentnie twardszego siodełka bardziej sportowego, ale nie ma się co zrażać za kilka dni nie będę pewnie czuł już różnicy. Napęd działa idealnie, kolejne przełożenia wchodzą bardzo dynamicznie, więc nie mogę tutaj na nic narzekać, do tego manetki świetnie leżą w dłoniach i duża nowość dla mnie dwukierunkowa dźwignia do zrzucania. Cały rower bardzo szybko się zbiera i mocno rozpędza. Hamulce reagują na troszkę mocniejsze drgnięcie palców na klamce, a trochę mocniejsze ich dociśniecie zatrzymuje rower prawie, że w miejscu. Opony kapitalnie się spisują na asfalcie jak i w terenie, do tego mają bardzo małe opory toczenia, gdy się jedzie słychać jak się rwą do pokonywania dalszego odcinka drogi. Chociaż mają drobną wadę, jak na suchym spisują się świetnie, tak na mokrym i na dodatek gdy są to liście, korzenie czy też leśne kładki nad rzeczkami wykonane przez okolicznych tubylców, delikatnie sobie z tym nie radzą i mają dość mocny poślizg. Jazda po takich mokrych, leśnych wertepach kosztowała mnie utratą zapasowej dętki, która była przytroczona do torebki... Amortyzator, no z nim sam nie wiem jak jest. Specjalnie wybierałem najgorsze odcinki dróg by poczuć jego działanie, ale jakoś to kiepsko idzie. I albo on tak dobrze tłumi jakieś niezbyt duże nierówności, że nawet nie czuć ich w rękach, a zaczyna zbierać tylko największe, których nie ma szans żeby nie poczuć. Albo jest coś zrypany i nie działa wcale, w co szczerze wątpię. Muszę jeszcze chyba poeksperymentować z ustawieniem go. Zastanawiam się czy licznik mam dobrze skalibrowany, bo momentami odnoszę wrażenie, że pokazuje on o wiele wyższą prędkość niż jest w rzeczywistości.
Jutro będzie dalszy ciąg testów już na Jurze.

A dzisiejsza trasa to do babci do Blachowni na obiad. Później na Cisie do źródełka, Malice do Wręczycy spotkanie z Emilką, która zaprowadza mnie do Rezerwatu Zamczysko. Chwilka odpoczynku i powrót do domu przez Kalej i Wydrę.

Źródełko św. Huberta w Cisiu, z którego tłumnie ludzie biorą wodę.

Źródełko w Ciciu © Fludi


Kapliczka św. Huberta © Fludi




  • DST 12.24km
  • Czas 00:32
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 44.57km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do sklepu po nowy nabytek

Piątek, 12 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 0

Do rowerowego po nowy nabytek, gdzie spędziłem prawie 3h zanim go złożyli i podmienili kilka części na takowe co mi by bardziej pasowały. Później odstawka roweru (Hexagona) do jurczyka, by nowy nabytek czym prędzej zaparkować w domu. I 2h później powrót po rower do jurczyka i jazda do domu by się cieszyć nowym nabytkiem. Chociaż nie było okazji się nim dłużej dzisiaj cieszyć, a wszystko to przez pogodę...




  • DST 7.46km
  • Czas 00:20
  • VAVG 22.38km/h
  • VMAX 43.53km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowy rumak w stajni

Piątek, 12 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 0

Zakup dokonany, zmodyfikowany od razu. Po czym odstawiony szybko do domu, żeby wrócić po Hexagona, który teraz pójdzie w nie pamięć, a dla którego szukam nowego godnego właściciela.
Teraz tylko kwestia zdobycia funduszy, żeby wymienić tego RS Dart'a 3 na Rebe Race, przez która to też będę musiał wstawić na przód tarczówkę Avid'a Juicy 5. No nic trudno czasem trzeba iść za postępem...
Mam nadzieję, że jutro/dziś bo już chwilkę po północy będzie piękna pogoda i będę mógł sobie miło hasać testując nowy rowerek.




  • DST 26.64km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 22.20km/h
  • VMAX 46.21km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 850m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogoda psuje szyki

Czwartek, 11 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 1

Byle jakie kręcenie przez pogodę. Przez miasto na Mirów, a że zaczęło się coraz bardziej zbierać na deszcz, wzdłuż Warty powrót w aleje, wstąpienie na chwilkę do Marcina, przeczekanie deszczu. A potem do domu, jeszcze na koniec przejazd przez lasek Aniołowski.




  • DST 73.96km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 21.33km/h
  • VMAX 61.46km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatnie wspaniałe chwile

Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 0

Trochę późno, ale w końcu mam chwilę spokoju by dodać wpis... Wycieczka z środy.
Pogoda trochę nie pewna popołudniu była, jakiś tam drobny deszczyk po drodze był, ale jednak się wybrałem na przejażdżkę, najpierw na chwilę do miasta do znajomego. A później po rozmowie z lukas'em parę minut po 18, grzałem jak w amoku do Olsztyna, który miał na mnie tam zaczekać razem z dojeżdżającym na miejsce Sforzą. 42min później byłem już w Olsztynie - trasa standardowo czerwony szlak. Zaraz po spotkaniu jazda w dalszą drogę. Zielonym szlakiem na Biskupice, do których nie mamy zamiaru kręcić pod górkę; jedziemy prosto przez lasy na Choroń, a następnie do Poraja. W Poraju za stacją PKP wjazd na żółto-zielony szlak prowadzący lasami koło szybów kopalni w Dębowcu. Po połączeniu się żółtego z niebieskim, przesiadka na ten drugi prowadzący na Kręciwilk. I na tym szlaku najwięcej przygód...
Po pierwsze kałuże, kałuże i jeszcze raz kałuże. Efekt - w końcu mamy dość omijania ich, bo mimo wszystko ufajdani błotem i tak jesteśmy.
Po drugie, żeby nie jechać po szlaku, który był z lekka mokrymi piachami jechaliśmy boczną ścieżką prowadzącą obok pod drzewami. No i w jednym miejscu, gdzie jakiś korzeń przechodził przez ścieżkę, tak że wjechałem na niego pod małym kątem.
Efekt - dupa w górę i lecę do przodu. A jakiś czas temu się zastanawiałem, jak wygląda fikołek w SPD? No to już doskonale wiem, po części mój odruch, a po części siła wyrzutu wypięła mnie. Trochę obiłem upadając lewe biodro, ale ogólnie jest ok. No i dobrze, że jadący tuż za mną lukas zdążył wyhamować.
Po trzecie jadąc szlakiem, przy drodze było coś szarego, co w pierwszej chwili uznałem za zająca, dla którego nie warto się było zatrzymywać, gdyż pewnie by i tak zdążył zwiać. Ale jak się okazało zając nie zwiał i postanowił jednak być puszczykiem, czy też jakąś inną sową... Najprawdopodobniej musiała wypaść z gniazda, które było gdzieś tam wysoko w górze. Więcej się stroszyła i syczała na nas, zamiast uciekać.
Po dojechaniu do miasta, skręt nad Wartę koło zbiorników wodnych, jadąc w delikatnej mgiełce, która była wszędzie wokoło, a żeby było fajniej ścieżka była trochę szersza od kółek. Dojazd pod Jagielończyków i się zaczynamy rozdzielać, kierując do domów.
Podsumowując dzień to zgodnie ze sloganem reklamowym grupy SLX - It was a great day.
Mam nadzieję, że w piątek, tj. dzisiaj będę w końcu miał już mój nowy rowerek i będę się mógł teraz na nim wyżywać.

Fotka puchacza, skradziona z wpisu na blogu Sforzare

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © matotr


A tak ja wyglądałem po wejściu do domu...
Ja, czyli Fludi © Fludi


Rower następnego dnia, gdy zabierałem się za czyszczenie. Ogólnie około 4h straciłem na wyczyszczenie wszystkie na błysk i trochę ponad 2h na wypranie bluzy z tych plamek błota.
Brudas © Fludi