Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
  • DST 81.25km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 21.01km/h
  • VMAX 43.73km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 1600m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oczy tej małej jak dwa błękity

Niedziela, 17 maja 2009 · dodano: 17.05.2009 | Komentarze 2

Kolejny dzień z serii "miałem się uczyć cały dzień"... Chociaż dostałem SMS od koleżanki, z zapytaniem czy mam chęć jechać do Olsztyna. No byłem tam wczoraj, ale co mi tam warto wyjść przewietrzyć umysł w miłym towarzystwie. Spotkanie w alejach pod szczytem. Trochę się wrąbaliśmy, bo zapomniałem, że dzisiaj jest jakieś Tour de Częstochowa, trudno…
Krążąc między ludźmi jakoś uciekam stąd kierujemy się ku Zawodziu, a stamtąd już do Olsztyna. Góra Ossona zostaje szybko gdzieś za nami, całkiem sympatycznie jedzie się nam ulicą, chociaż ruch spory, dlatego uciekamy w las na czerwony szlak. Piachów nawet jakoś wiele nie ma, ale gorszy jest stromy podjazd na Zieloną Górę obsypany suchymi liśćmi, przyczepność jak na lodzie… Idąc pod górkę z rowerem na ramieniu prędkość, wcale nie większa niż wcześniej jechaliśmy, więc nie ma to już dla mnie większego znaczenia. Kilka minut odpoczynku koło wejścia do jaskini, która odziwo nie była dziś obstawiona przez grotołazów. I dobrze bo w końcu mogłem zrobić kilka zdjęć tam. I niestety wracamy do miasta, niestety nie każdy nadaje się na dłuższe jazdy mimo sporych chęci.
Jak już tak wyszedłem na ten rower, to nie mogę wrócić do domu z tak krótkim dystansem, taką marną średnią, energia mnie roznosi… Na szybko podejmuję decyzję – do babci przez Konopiska! Rajd przez centrum przebijając się w stronę Stradomia, następnie Dźbowa. Mimo całkiem sporego ruchu, jedzie się nawet miło, a co najważniejsze szybko. Po drodze wyjeżdżając z Konopisk, spotykam kogoś przesympatycznego… Znaczy się Emilkę, wracała do domku od babci. Także sobie troszkę potowarzyszyliśmy we wspólnej jeździe. Mając towarzystwo, do babci wstępuje tylko na chwilkę porwać jakieś ciasteczka i uzupełnić poziom wody w bidonie. Jak dobrze, że u babci zrobiłem sobie stały zapas mineralnej, tak na wszelki. Babcia była tak w ogóle w lekkim szoku, kto się tak na szybko zjawił u niej w progu.
Mimo, że słońce już się coraz mocniej chyliło ku zachodowi, postanowiłem odprowadzić Emilkę do Wręczycy. Z Blachowni to bliziutko. Po dojeździe do Wręczycy, niestety trzeba było się rozstać i pędzić do domu. Kolejne wioski po drodze mijane w dość szybkim tempie i w końcu wjazd do miasta, jeszcze kilka chwil i jestem już w domu.

Środek jaskini © Fludi


Wejście do jaskini w Zielonej Górze © Fludi


Skała wejściowa © Fludi


Przed wejściem do jaskini © Fludi





Komentarze
fludi
| 23:56 niedziela, 17 maja 2009 | linkuj Chyba nie... Chociaż do mnie się nikt dziś nie dopiął;)
everest
| 23:52 niedziela, 17 maja 2009 | linkuj ja Ci już mówiłem o tych pasożytach co się podłączają nagminnie do cudzych wypraw... ? :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!