Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Olsztyn

Dystans całkowity:4471.05 km (w terenie 1494.14 km; 33.42%)
Czas w ruchu:198:08
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:67.09 km/h
Suma podjazdów:42880 m
Maks. tętno maksymalne:213 (108 %)
Maks. tętno średnie:186 (94 %)
Suma kalorii:25811 kcal
Liczba aktywności:71
Średnio na aktywność:62.97 km i 2h 47m
Więcej statystyk
  • DST 62.10km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 50.28km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Olsztyna - żółtym szlakiem olsztyńskim

Czwartek, 23 lipca 2009 · dodano: 23.07.2009 | Komentarze 2

Dom - praktyki - dom - miasto - dom, to poranna część trasy.
A wieczorem na Raków wzdłuż rzeki i po przekroczeniu torów huty chwilka zastanowienia, czy jechać tędy wzdłuż wykopalisk na Olsztyn czy asfaltem rowerowym, wybieram asfalt, który po chwili sobie jednak odpuszczam zamieniam na żółty pieszy szlak tzw. olsztyński. Miałem zamiar nim przejechać się po całej długości, ale przejechaniu drogi na Biskupice i zorientowaniu się, że mam aż 4zł i mniej niż 1/3 w bidonie, a drugi jest pusty. Postanawiam jechać do Olsztyna uzupełnić zapasy i od drugiego końca tego szlaku wjechać w Sokole, a później w miejscu, w którym go przerwałem powrócić do Olsztyna, a następnie do domu.
Tyle, że w Olsztynie jednak zmieniłem plany... Nie powiem najlepszej godziny na wyjazd to nie wybrałem przy takiej pogodzie (parę minut po 16...). Przez to, że było zbyt gorąco, nawet w lesie pośród drzew gdzie myślałem, że będzie w miarę chłodno było duszno i parno, stwierdziłem, że daruję sobie dzisiaj drugą część tego szlaku i wracam do domu. Żeby powrót tylko nie był nudny i wciąż tą samą trasą, postanawiam troszkę ściąć trasę w Kusiętach jadać czerwonym pieszym szlakiem, później wracam na czerwoną rowerówkę. Po drodze wstąpiłem na nigdy nie odwiedzany przeze mnie Cmentarz Ofiar II Wojny Światowej w Olsztynie. Dopiero na niej po wjeździe w las koło Zielonej Góry mogę poczuć trochę chłodu i przyjemnie się rozpędzić, to nie to samo co piachy żółtego pieszego...
Troszkę ścinam i ten szlak, żeby nie wyjechać na tyłach Mirowa, więc kieruję się ku hucie, a później tuż za bramą Koksowni z premedytacją wjeżdżam na polną ścieżkę, która prowadzi na jakiś teren prywatny na Mirowie, kiedyś się tam na przejażdżce z Dagmarką wrypałem. Dzisiaj niestety brama zamknięta, jakieś psy na podwórku i nikogo nie ma... Dobrze, że furtka była na tyle szeroko otwarta, że się w niej zmieściłem i uciekłem przed tymi psami na ulicę. Stąd już droga prosta w aleje, a następnie do domu.

Widok na górkę w sokolich - chyba Pielgrzym © Fludi


Cmentarz Ofiar II Wojny Światowej © Fludi


Obeliski na Cmentarzu Ofiar II Wojny Światowej © Fludi


Cmentarz Ofiar II Wojny Światowej © Fludi




  • DST 103.86km
  • Teren 40.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 25.75km/h
  • VMAX 59.67km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarnym szlakiem rowerowym

Wtorek, 21 lipca 2009 · dodano: 21.07.2009 | Komentarze 3

Rano po zejściu do piwnicy zastałem widok taki jakiego się spodziewałem... Kapeć w tylnym kole, wczoraj wieczorem jak go wstawiałem coś tak nie pasowało to koło. No trudno na praktykę musiałem iść z buta.
A popołudniem zgadałem się z jednym z forumowiczów, którego poznałem na ostatniej nocnej jeździe do Złotego Potoku.
Trasa uzgodniona na miejscu na szybko: czarny szlak rowerowy, prowadzący przez Brzyszów, Małusy, Żuraw, Świętą Annę, Przyrów, Staropole, Juliankę, Śmiertny Dąb, Piasek, Zrębice. Za Zrębicami troszkę zjechaliśmy ze szlaku w Sokole Góry gdzie przypadkiem spotkaliśmy Outsider'a. No to drobna zmiana planów, troszkę zawróciliśmy. Podjazd pod Sfinksa albo Okręt i zjazd na dół do baru u kota, żeby się napoić trochę, a przy okazji pogadać w spokoju. Stamtąd ze względu, że czas nas gonił ruszyliśmy dalej czarnym szlakiem do Częstochowy.
Ogólnie dzisiaj było dosyć mocne tempo, ale dawałem radę jechać za Sikorem. Do około 65km średnia wahała się w granicach 27-28km/h.




  • DST 78.92km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 22.02km/h
  • VMAX 44.91km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna jazda

Wtorek, 14 lipca 2009 · dodano: 14.07.2009 | Komentarze 0

Rano przejażdżka dom - praktyki - dom. Później na miasto zobaczyć się ze znajomymi, znów do domu na obiad. Znów do miasta na małe spotkanie, powrót do domu na mała kolację i o 21.00 stawienie się na Skwerze Junaków. Wspólna przejażdżka z blabla, piter'em, lukas'em i Sti do Olsztyna po zmroku.
Muszę przyznać, że jazda w totalnej ciemności jest całkiem niezła... Chociaż jakby jechać po lasach tak samemu można dostać niezłego stracha.
W Olsztynie krótki postój na pogawędkę i powrót do domu przez Skrajnicę, gdzie zaczął nas łapać lekki deszczyk, o jak dobrze że wziąłem z domu błotniki wychodząc, bo przeczuwałem, że będzie padać i to mocniej...




  • DST 50.97km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.27km/h
  • VMAX 47.22km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla olsztyńska

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · dodano: 14.07.2009 | Komentarze 0

Do Olsztyna czerwoną rowerówką, później miał być zjazd do Biskupic i powrót do Olsztyna stamtąd przez Zrębice, ale nadciągające coraz ciemniejsze chmury mnie odstraszyły i zawróciły do Częstochowy. Powrót przez Skrajnicę.




  • DST 57.74km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:51
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 44.33km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna przejażdżka

Wtorek, 7 lipca 2009 · dodano: 08.07.2009 | Komentarze 0

Wycieczka z Lukas'em i Sforzą w teren w celu delikatnego dotlenienia się. Spotykamy się na Skwerze Junaków, a później wjeżdżamy na teren huty skąd się kierujemy w Dębowe - lasy między Srockiem, a Kusiętami, okolica Psiego Nosa. W końcu wyjeżdżamy na drogę do Kusiąt, z której skręcamy w zielony szlak prowadzący na Turów. Zjazd ze szlaku przejeżdżając prosto przez tory i dojazd do drogi na Olsztyn. W Olsztynie małe posiedzenie u barze u Kota i po zachodzie słońca powrót do miasta. W końcu miałem okazję dłużej przetestować lampki, które spisują się całkiem nieźle, chociaż szkoda, że nie świecą dalej...




  • DST 52.33km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.12km/h
  • VMAX 53.24km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn z kapciem

Niedziela, 28 czerwca 2009 · dodano: 28.06.2009 | Komentarze 0

Piękny słoneczny niedzielny dzionek, czasu jednak nie za wiele... Jeszcze jakieś dziadostwa na studiach do zaliczenia pozostały, ale na rower czas się znaleźć musi zawsze. A jak czasu nie ma zbyt wiele to jest jeden cel do osiągnięcia - Olsztyn. Z domu do centrum, później miałem jechać jak zwykle czerwonym szlakiem przez Złotą Górę, ale się za bardzo podjarałem widząc jakąś większą grupkę rowerzystów i chcąc być szybszy od nich pognałem za nimi na Zawodzie, przez co musiałem modyfikować trasę jadąc wzdłuż huty, ale z zamiarem wbicia na szlak, gdy będzie on przecinał ulicę. Wbiłbym pewnie na niego gdyby nie to, że chwilę wcześniej zanim on był zagapiłem się trochę na tyłek jakiejś panienki jadącej na jakimś cross'owym Kelly'sie z troszkę większymi niż moje kółeczkami, ubawu miałem całkiem sporo widząc jak się laska kręciła na siodełku i jechała lekko wężykiem. Nie mając już wyjścia musiałem pocisnąć przez Srocko i Kusięta do Olsztyna. W Olsztynie 2min postoju na rynku i wracam do domu czarnym szlakiem. W drodze na Odrzykoń jak na złość złapałem kapcia. Zapasowa dętka, którą wożę (jeszcze od poprzedniego roweru) jest samochodowym wentylu, w A6 mam PRESTO, jak na złość samochodowy ma trochę większą średnicę niż jest w obręczy. Kupa! Pompuje oryginalną dętkę i szukam dziurki, jak się okazuje Kross firmowo montuje dętęczki Schwelbe, aż się zdziwiłem... Sądziłem, że zobaczę tam jakąś Kende czy jeszcze jakiegoś bardziej noname. Dziurka znaleziona, no to łatam, czekam z 20min jak klej załapie, dętka w koło pompuję i jazdą w dalszą drogę. Na rowerostradzie przeżyłem delikatny szok, aż się zaśmiałem mimo wkurzenia z powodu kapcia. Centralnie na legalu ścieżką jechał gościu na narto-rolkach... A jeszcze jak się zajebiście kijkami odpychał!
Koniec ścieżki, nie mam ochoty znów jechać koło Guardiana i całego tego syfu, więc kieruję się na Kręciwilk i kolejny raz w tym tygodniu wbijam na singletrack'a. Stąd już przez miasto prosta droga do domu.



Singletrack © Fludi


Kombinat hutniczy © Fludi


Zbiornik wodny © Fludi




  • DST 63.51km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 22.42km/h
  • VMAX 50.03km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

40 Częstochowska Masa Krytyczna i sprint do Olsztyna

Piątek, 26 czerwca 2009 · dodano: 26.06.2009 | Komentarze 0

Chwilkę po 16 wyjście z domu na rowerek, żeby zdążyć na Masę Krytyczną o 18. Dlatego też sprint do Olsztyna, przez miasto na Raków stamtąd na teren huty nad rzeką do Kręciwilka, Odrzykoń, Skrajnica, Olsztyn, Kusięta, Odrzykoń i Częstochowa.
Będąc już w mieście uderzenie na plac Biegańskiego, skąd się rozpoczęła o 18.00 Masa Krytyczna, w czasie, której robiłem za pana porządkowego w odblaskowej kamizelce..




  • DST 73.96km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 21.33km/h
  • VMAX 61.46km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatnie wspaniałe chwile

Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 0

Trochę późno, ale w końcu mam chwilę spokoju by dodać wpis... Wycieczka z środy.
Pogoda trochę nie pewna popołudniu była, jakiś tam drobny deszczyk po drodze był, ale jednak się wybrałem na przejażdżkę, najpierw na chwilę do miasta do znajomego. A później po rozmowie z lukas'em parę minut po 18, grzałem jak w amoku do Olsztyna, który miał na mnie tam zaczekać razem z dojeżdżającym na miejsce Sforzą. 42min później byłem już w Olsztynie - trasa standardowo czerwony szlak. Zaraz po spotkaniu jazda w dalszą drogę. Zielonym szlakiem na Biskupice, do których nie mamy zamiaru kręcić pod górkę; jedziemy prosto przez lasy na Choroń, a następnie do Poraja. W Poraju za stacją PKP wjazd na żółto-zielony szlak prowadzący lasami koło szybów kopalni w Dębowcu. Po połączeniu się żółtego z niebieskim, przesiadka na ten drugi prowadzący na Kręciwilk. I na tym szlaku najwięcej przygód...
Po pierwsze kałuże, kałuże i jeszcze raz kałuże. Efekt - w końcu mamy dość omijania ich, bo mimo wszystko ufajdani błotem i tak jesteśmy.
Po drugie, żeby nie jechać po szlaku, który był z lekka mokrymi piachami jechaliśmy boczną ścieżką prowadzącą obok pod drzewami. No i w jednym miejscu, gdzie jakiś korzeń przechodził przez ścieżkę, tak że wjechałem na niego pod małym kątem.
Efekt - dupa w górę i lecę do przodu. A jakiś czas temu się zastanawiałem, jak wygląda fikołek w SPD? No to już doskonale wiem, po części mój odruch, a po części siła wyrzutu wypięła mnie. Trochę obiłem upadając lewe biodro, ale ogólnie jest ok. No i dobrze, że jadący tuż za mną lukas zdążył wyhamować.
Po trzecie jadąc szlakiem, przy drodze było coś szarego, co w pierwszej chwili uznałem za zająca, dla którego nie warto się było zatrzymywać, gdyż pewnie by i tak zdążył zwiać. Ale jak się okazało zając nie zwiał i postanowił jednak być puszczykiem, czy też jakąś inną sową... Najprawdopodobniej musiała wypaść z gniazda, które było gdzieś tam wysoko w górze. Więcej się stroszyła i syczała na nas, zamiast uciekać.
Po dojechaniu do miasta, skręt nad Wartę koło zbiorników wodnych, jadąc w delikatnej mgiełce, która była wszędzie wokoło, a żeby było fajniej ścieżka była trochę szersza od kółek. Dojazd pod Jagielończyków i się zaczynamy rozdzielać, kierując do domów.
Podsumowując dzień to zgodnie ze sloganem reklamowym grupy SLX - It was a great day.
Mam nadzieję, że w piątek, tj. dzisiaj będę w końcu miał już mój nowy rowerek i będę się mógł teraz na nim wyżywać.

Fotka puchacza, skradziona z wpisu na blogu Sforzare

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © matotr


A tak ja wyglądałem po wejściu do domu...
Ja, czyli Fludi © Fludi


Rower następnego dnia, gdy zabierałem się za czyszczenie. Ogólnie około 4h straciłem na wyczyszczenie wszystkie na błysk i trochę ponad 2h na wypranie bluzy z tych plamek błota.
Brudas © Fludi




  • DST 45.84km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 22.54km/h
  • VMAX 53.63km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Udany drafting

Niedziela, 24 maja 2009 · dodano: 24.05.2009 | Komentarze 0

Do obiadu już nie wiele czasu pozostało, ale jednak wychodzę pojeździć, jak coś najwyżej będę jadł zimny. Sprint do miasta, przejazd przez aleje ku Zawodziu, gdzie koło szpitala doganiam busa, który właśnie ruszył. Podjazd na wiadukt kończy się udanym drafting'iem za busem, który jechał koło 45km/h, a ja tuż za nim.
Na szczycie wiaduktu, ucieczka na lewy pas i mknę już ku Złotej Górze. Szkoda, że ten bus tędy nie jechał, bo bym chętnie tutaj wykorzystał to miłe zjawisko. Trzymając się cały czas szlaku dojazd na rynek w Olsztynie, w sklepie zakup butelki wody, 5min postój i powrót do domu czarnym szlakiem. Na chwilkę tylko z niego zjeżdżając w Odrzykoniu koło stacji na ścieżkę rowerową. Po drodze rozdałem większym grupkom rowerzystów ostatnich kilka sztuk, ulotek najbliższej Masy Krytycznej.
Jadąc koła Guardian'a, znudziła mi się troszkę jazda asfaltem, więc odbijam na skuśkę ku rzece. Szybko do centrum, znów przejazd przez aleje i do domu.

Żuczek © Fludi


Spokojnie sobie jadę drogą, a tu co?! Takie coś nagle przede mną wyrasta!
Zwalone drzewko © Fludi


Wzgórze zamkowe © Fludi


Wiatrak © Fludi




  • DST 52.25km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.62km/h
  • VMAX 51.15km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Kross Hexagon V6 - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

W towarzystwie do Olsztyna

Środa, 20 maja 2009 · dodano: 20.05.2009 | Komentarze 2

Ze względu na naukę do jutrzejszego kolokwium z PKM'u zajęcia się dla mnie skończyły 2h wcześniej, więc postanowiłem naddatek czasu wykorzystać na krótką i szybką przejażdżkę do Olsztyna. Z początku miałem jechać samemu, ale jakoś tak w bardzo krótkim czasie, okazało się, że wyjazd będzie w 4-osobowym składzie. Maciek, Mariusz, Marcin i oczywiście ja.
Trasa: nad Wartą, wskok na czerwony rowerowy, którego się już trzymamy do samego Olsztyna. W Olsztynie, krótki postój na rynku, uzupełniając płyny wraz z przesiadką na zamek, gdzie po drodze zwinnie ominęliśmy panią zbierającą myto za wejście na wzgórze zamkowe. Powrót do Częstochowy czarnym szlakiem, ze zmianą na zielony. Jadąc sobie ścieżką rowerową mieliśmy okazję zobaczyć zawalidrogi w postaci rolkarzy, którzy drętwo patrzyli się w coś na ziemi. Po przejechaniu tuż obok, dostrzegłem ich obiekt niezwykłego zainteresowania... Niezbyt duża żmija! Wow, naprawdę niesamowitą gadzinę wypatrzyli. Przejeżdżając przez most koło huty postanowiliśmy skrócić sobie drogę jadąc znów nadrzeką, na chwilkę trafiliśmy na treningowy tor żużlowy dla młodzików. Po obejrzeniu kilku sparingów, pojechaliśmy dalej wzdłuż rzeki. Przejeżdżając koło zjazdu na cmentarz Maciej i Mariusz pojechali go odwiedzić, a ja z Marcinem popędziliśmy na spotkanie forumowiczów w sprawie masy krytycznej.