Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Blachownia

Dystans całkowity:6328.67 km (w terenie 1439.50 km; 22.75%)
Czas w ruchu:264:01
Średnia prędkość:23.97 km/h
Maksymalna prędkość:59.62 km/h
Suma podjazdów:34842 m
Maks. tętno maksymalne:221 (112 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:20225 kcal
Liczba aktywności:112
Średnio na aktywność:56.51 km i 2h 21m
Więcej statystyk
  • DST 69.55km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 24.69km/h
  • VMAX 43.58km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 178 ( 90%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Podjazdy 379m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolejny raz podobny wyjazd

Środa, 29 lipca 2009 · dodano: 29.07.2009 | Komentarze 0

Rano: dom - praktyka - miasto - dom.
Później na obiad do babci, czyszczenie i smarowanie roweru, koszenie trawy na ogrodzie, by wieczorem wracać do domu spokojnym tempem przez Wręczycę.




  • DST 82.20km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 23.94km/h
  • VMAX 43.56km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kojący dotyk chłodu po upalnym dniu.

Środa, 22 lipca 2009 · dodano: 22.07.2009 | Komentarze 0

Dom - praktyki - miasto - dom.
Po przebraniu się w normalne ciuchy wyjazd z domu do babci troszkę pomóc, godzina trochę z dupy bo w największy upał... Trasa przez Konopiska i Aleksandrię. Powrót przez Malice prawie przez Wręczycę bo sobie część trasy skróciłem poznanym kiedyś niebieskim szlakiem rowerowym do Grodziska, następnie Libidza, Lgota i jazda po mieście. Jeszcze tuż przed zamknięciem podjazd do jednego rowerowego, troszkę sobie kółka sprężarką podpompować do 4 barów, bo po wczorajszym 3-krotnym pompowaniu tylnego kółka miałem dość pompki.




  • DST 81.38km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 21.70km/h
  • VMAX 49.82km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miały być lasy nad górną Liswartą

Sobota, 18 lipca 2009 · dodano: 19.07.2009 | Komentarze 0

Najpierw do babci przez Konopiska na obiad i czyszczenie roweru po nocnym wypadzie. A później miałem z Emilką pojeździć po lasach nad górną Liswartą, ale że była to godzina 16 upał był niesamowity, za jej namową zrezygnowaliśmy z przejażdżki i udaliśmy się do Blachowni posiedzieć nad stawem. Tam nakarmiłem kaczuszki resztą ciasta, które miałem ze sobą w plecaku. Troszkę się pokręciliśmy wokół stawu, ale nie długo bo zaczęły nas kąsać dzikie hordy komarów... Dobrze, że ostatnio wożę ze sobą maść na ich pogryzienia, to przynajmniej aż tak bardzo nie swędziało.
Wraz z mijającym czasem i upalną pogodą zaczął nadchodzić piękny ciemny front burzowy, więc odprowadziłem Emilię do Wręczycy. Chwilkę po tym jak się rozstaliśmy, kiedy to zdążyłem założyć tylko kamizelkę i rękawki dopadły mnie pioruny i ostry deszcz. Dobrze, że kawałek przed sobą miałem stację benzynową, na której przeczekałem najgorszą fazę deszczu i mogłem w spokoju założyć nogawki, szkoda tylko, że nie miałem ze sobą jeszcze nakładek na buty. Burza była piękna z każdej strony uderzały pioruny.
Po około 20 minutach czekania, aż te pioruny uciekną i deszcz osłabnie ruszyłem w dalszą drogę do domu. Muszę przyznać, że chyba jeszcze tak szybko odcinka wyjazd z Wręczycy, a Lisiniec jeszcze nigdy nie pokonałem. Praktycznie całą trasę stałem na pedałach i cisnąłem trochę ponad 40km/h.
Po dojechaniu do miasta jeszcze sobie zrobiłem spacer przez miasto, tzn. podjazd pod JG, alejkami i do domu.

Fludi karmi kaczuszki nad stawem w Blachowni


Kaczka © Fludi


Kaczki © Fludi


Kaczuszki © Fludi


Rodzinka łabędzi, rodzice i sześcioro brzydkich kaczątek
Rodzina łabędzi © Fludi


Ten się strasznie stroszył na mnie...
Łabędź © Fludi


Brzydkie kaczątka © Fludi




  • DST 82.52km
  • Teren 21.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 23.03km/h
  • VMAX 49.82km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Takie trochę nabijanie kilometrów

Czwartek, 16 lipca 2009 · dodano: 16.07.2009 | Komentarze 0

Kolejny dzień praktyk, a po obiedzie wypad do babci znów na koszenie kolejnej części działki. Dojazd do niej trochę łukiem bo przez Wręczycę Wielką, po drodze na kilka chwil wjazd na źródełko w Cisiu, gdzie dostałem ochrzan zjebe od starych bab, że wbijam się w kolejkę chcąc napełnić mały bidon wodą... No cóż każda z tych bab, miała ze sobą przynajmniej 4 baniaki 5litrowe i po kilka mniejszych butelek. To społeczeństwo jest chore i trzeba z niego wyplenić tą zarazę!
Po koszeniu, żeby zbyt szybko nie wracać do domu, wybieram drogę przez Konopiska, w których to stwierdziłem, że dalej mam ochotę jeszcze pojeździć, więc wybieram znaną mi drogę na Poczesną. Później odbicie na Wrzosową i z niej już wjeżdżam do miasta udając się do domu.




  • DST 86.41km
  • Teren 22.00km
  • Czas 04:09
  • VAVG 20.82km/h
  • VMAX 52.73km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po wsiach na zachód od Częstochowy

Sobota, 11 lipca 2009 · dodano: 11.07.2009 | Komentarze 0

Najpierw z rana wyjazd do babci na koszenie trawników, a po obiedzie przejażdżka z Emilką po tutejszych okolicach.
Wręczyca Wielka, Truskolasy, Długi Kąt, Borowe, Węglowice, Klepaczka.
W Truskolasach wiernych słuchaczy Radia Marycha widzieliśmy podążających do miasta świętej wieży.
Powrót do domy gdy zaczęło się słoneczko chylić już ku zachodowi, przejeżdżając promenadą o dziwo złapałem tam prędkość na tych wertepach, że wykręciłem na nich dzisiejszego max'a.




  • DST 45.66km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 24.46km/h
  • VMAX 45.66km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów do babci

Piątek, 10 lipca 2009 · dodano: 10.07.2009 | Komentarze 0

Troszkę mnie złapał deszcz jadąc do babci. A droga powrotna bardzo miła, akurat na drodze na Opole przy wyjeździe z Trzepizur jakiś wypadek był... Dlatego też większość cfaniaków znających okolicę, jechało właśnie tą wioską, jako że miejsca jest tylko na jedno auto postanowiłem powkurzać tych jakże spieszących się ludzi. Centralnie środeczek, 15km/h i tak przez całą wieś. Mimo usilnych chęci chujek jadący za mną i cały czas trąbiący w końcu władował się w kawałek pola, troszkę je orając jak i sobie podwozie na jakiś akuratnie badylach, gość się tak spieszył a 150m dalej stał na przejeździe przez pociąg i na następnych 10m przez tą kraksę. Widząc tą farsę mogłem sobie demonstracyjnie stanąć i pozwolić na hejnał środkowych palców. Szkoda, że dzisiaj założyłem spodenki na szelkach, bo miałem wielką ochotę typowi dupę pokazać podsumowując jego pośpiech...
Dalsza droga także środkiem pasa, bo cały ruch od strony Opola wstrzymany, z drugiej strony korek sięgał PKP w Blachowni. Korzystając z tej okazji ile mogłem to się rozpędzałem na asfalcie. Przy Gnaszynie ze względu na zwiększający się ruch, odbiłem na wsiodzielnicę i nią przebijałem się do miasta.




  • DST 69.04km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 23.40km/h
  • VMAX 46.08km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blachownia - niebieskim rowerowym

Czwartek, 9 lipca 2009 · dodano: 09.07.2009 | Komentarze 0

Żeby w kółko nie jeździć do babci tą samą trasą, to postanowiłem jechać niebieskim szlakiem rowerowym, który prowadzi przez Lisiniec, Kolonie Łojki i Konradów. W Blachowni wyjeżdżam koło stawu, więc musiałem zrobić pętelkę wokół niego. Do babci, tam krótki postój i powrót do domu w deszczu. Wcześniej też dwa razy już mokłem, ale trudno taka uroda jazdy nie mając kurtki i jeszcze co gorsza błotników...
Wieczorem jeszcze przejażdżka na Raków po terenie huty.




  • DST 40.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 27.91km/h
  • VMAX 53.89km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 600m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koszenie cz. 2

Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 21.06.2009 | Komentarze 1

Kolejny dzień u babci spędzony na koszeniu trawy. Jeszcze lada dzień będzie część 3 koszenia.
Praktycznie wszystko asfaltem gnane w niesamowitym tempie, szczególnie wieczorem by zdążyć jeszcze na co nieco z 6. Nocy Kulturalnej.




  • DST 50.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 44.43km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na sianokosy

Piątek, 19 czerwca 2009 · dodano: 19.06.2009 | Komentarze 0

Do babci trasą przez Konopiska, u niej drobne strzyżenie trawy i powrót stała trasą do domku w lekkim deszczyku.




  • DST 72.14km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 22.08km/h
  • VMAX 58.68km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy dzień testów A6

Sobota, 13 czerwca 2009 · dodano: 13.06.2009 | Komentarze 2

Dzisiaj był pierwszy dzień testowania nowego rowerku.
Wrażenia są następujące...
Trochę boli tyłek, od nowego ewidentnie twardszego siodełka bardziej sportowego, ale nie ma się co zrażać za kilka dni nie będę pewnie czuł już różnicy. Napęd działa idealnie, kolejne przełożenia wchodzą bardzo dynamicznie, więc nie mogę tutaj na nic narzekać, do tego manetki świetnie leżą w dłoniach i duża nowość dla mnie dwukierunkowa dźwignia do zrzucania. Cały rower bardzo szybko się zbiera i mocno rozpędza. Hamulce reagują na troszkę mocniejsze drgnięcie palców na klamce, a trochę mocniejsze ich dociśniecie zatrzymuje rower prawie, że w miejscu. Opony kapitalnie się spisują na asfalcie jak i w terenie, do tego mają bardzo małe opory toczenia, gdy się jedzie słychać jak się rwą do pokonywania dalszego odcinka drogi. Chociaż mają drobną wadę, jak na suchym spisują się świetnie, tak na mokrym i na dodatek gdy są to liście, korzenie czy też leśne kładki nad rzeczkami wykonane przez okolicznych tubylców, delikatnie sobie z tym nie radzą i mają dość mocny poślizg. Jazda po takich mokrych, leśnych wertepach kosztowała mnie utratą zapasowej dętki, która była przytroczona do torebki... Amortyzator, no z nim sam nie wiem jak jest. Specjalnie wybierałem najgorsze odcinki dróg by poczuć jego działanie, ale jakoś to kiepsko idzie. I albo on tak dobrze tłumi jakieś niezbyt duże nierówności, że nawet nie czuć ich w rękach, a zaczyna zbierać tylko największe, których nie ma szans żeby nie poczuć. Albo jest coś zrypany i nie działa wcale, w co szczerze wątpię. Muszę jeszcze chyba poeksperymentować z ustawieniem go. Zastanawiam się czy licznik mam dobrze skalibrowany, bo momentami odnoszę wrażenie, że pokazuje on o wiele wyższą prędkość niż jest w rzeczywistości.
Jutro będzie dalszy ciąg testów już na Jurze.

A dzisiejsza trasa to do babci do Blachowni na obiad. Później na Cisie do źródełka, Malice do Wręczycy spotkanie z Emilką, która zaprowadza mnie do Rezerwatu Zamczysko. Chwilka odpoczynku i powrót do domu przez Kalej i Wydrę.

Źródełko św. Huberta w Cisiu, z którego tłumnie ludzie biorą wodę.

Źródełko w Ciciu © Fludi


Kapliczka św. Huberta © Fludi