Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Częstochowa - po mieście

Dystans całkowity:15098.19 km (w terenie 3916.86 km; 25.94%)
Czas w ruchu:668:45
Średnia prędkość:22.58 km/h
Maksymalna prędkość:3684.00 km/h
Suma podjazdów:108832 m
Maks. tętno maksymalne:221 (112 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:54753 kcal
Liczba aktywności:303
Średnio na aktywność:49.83 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 61.80km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.60km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 800kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Markiem i Michałem do Olsztyna

Środa, 14 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Jako, że moi koledzy Marek i Michał zakupili sobie rowerki i mieli ochotę się przejechać do Olsztyna to się wybraliśmy wspólnie. Tempo raczej rekreacyjne, gdyż chłopaki nie nadążają za mną, więc ja rzucałem się trochę do przodu, a później zwalniałem oczekując na ich dojazd. W Olsztynie posiedzenie na zamku, żeby odsapnąć, a przy okazji mieliśmy zabawny ubaw z jakiejś parki, która siedziała pod naszą skałką i w pełni korzystała z dnia łapania się za tyłek.
Ogólnie dosyć mocno chłopaków ściorałem, gdyż jedyną znaną im trasą dojazdową do Olsztyna był tylko asfalt, a nie mnóstwo terenu.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 68.30km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 22.64km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Kalorie 900kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewczynka u źródełka

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Trzy tygodnie bez roweru... A to wszystko przez pisanie magisterki. Jak zwykle w sobotę wypad do babci na wieś, więc i trasa dość obryta. Dodatkowe urozmaicenie to wyjazd do Cisia w celu napełnienia kilku butelek wodą ze źródełka, gdyż u babci przez ostatnie dni czyszczona jest studnia i nie można spożywać z niej wody.
Przy źródełku kolejka do niego... Moje pięć butelek 1,5l są niczym w porównaniu do kilku, kilkunastu bukłaków 5l, z którym ludzie przyjeżdżają. Tak czekając na moją kolej wywiązała się miła rozmowa z jakąś miłą dziewczyną i sympatyczną starszą panią narzekającą na komary.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 62.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów Olsztyn, ale w towarzystwie

Czwartek, 17 czerwca 2010 · dodano: 17.06.2010 | Komentarze 0

Wczorajsza trasa tylko spokojniejszym tempem gdyż jechałem z Vieri'm i Everest'em, którzy aż tak bardzo jak ja nie szaleją.
Do tego jeszcze na chwilkę wizyta u Rafała i zakup nowego smaru do łańcucha, Finish Line Ceramic Wax Lube 120ml, ciekawe na jak długo mi starczy..?




  • DST 62.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 24.80km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na granicy przyczepności/odzywa się kontuzja

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 16.06.2010 | Komentarze 0

Mając dość pisania magisterki stwierdziłem, że muszę się wyrwać z domu jak nie na piwo to na rower i zrobić ponad 50km, bo będę chory. Piwa po wizycie brata już mam dość, więc wybór jest prosty, szczególnie, że boli mnie, iż nie mam jak jeździć ostatnio. Zasadniczo dzisiejsze jeżdżenie moje, to jakby wypuścić mnie z klatki, mnóstwo dzikości...
Trasa wzdłuż Warty na Raków, za hutą w teren ku Zielonej Górze, później Towarne, nawrotka na rynku w Olsztynie i kierunek na Skrajnicę, rowerostradą na Kręciwilki i wjazd na nadrzeczny singletrack (szkoda, że jest tak zarośnięty...). Na koniec, żeby dobić sobie jeszcze kilometrów jeszcze trochę jazdy po mieście aleje, przebitka na Lisiniec, by przez Parkitkę wrócić do domu.
Tempo bardzo mocne, chociaż ta moja dzikość kilka razy mogłaby się skończyć wypadem z trasy, szczególnie w terenie gdyż w po niektóre zakręty wchodziłem praktycznie na granicy przyczepności. Do tego zaczęła się mi odzywać chyba stara kontuzja nadgarstka...




  • DST 60.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pani wzywa policję

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 0

Przy sobocie znów wizyta u babci na koszenie trawników. Ogólnie trasa do niej jak poprzednim razem dwa tygodnie temu, dzisiaj tylko wolniej i z niezła przygodą kilka minut po wyjeździe z domu.
Otóż na końcu Promenady w miejscu gdzie jakiś wieśniak z UM wydał zgodę na postawienie budek przy ścieżce rowerowej miałem wypadek z pieszą.
Jak to zwykle bywa, sobota, godzina po 11, ten fragment ścieżki rowerowej jest mocno oblegany pieszymi, którzy chodzą jak totalne łajzy i nie patrzą którędy chodzą. Dlatego już chwilę, po przejechaniu ulicy ostro walczę o swój fragment asfaltu głośno krzycząc ŚCIEEEEEŻKAAAA ROWEEEEEROWAAAAA!!!!, większość osób pouciekała, głównie ci, którzy byli pod kółkiem, ale jedna baba na przekór zamiast zejść, postanowiła swoją dupą zagrodzić całą ścieżkę rowerową. Pech chciał, że wybrała akurat moment taki gdy byłem może z metr za nią i nie miałem już gdzie uciekać czego w efektem był niezły dzwon. Tyle szczęścia, że jak mnie wybiło to jakieś salto zaliczyłem sam z siebie i wylądowałem na nogach, trzymając jeszcze jedną ręką rower...
Babie nic się nie stało, ale zaczęła mordę wydzierać jak jeżdżę, że mam ją przepraszać bo ją plecy boleć teraz będą, itp. głupoty, a jak nie to ona wzywa policję. Wkurwiła mnie tym masakrycznie, ale co tam, wiedząc, że cała akcja jest jej winą pełen pewności siebie kazałem jej tą policję wzywać. No to baba, zaczęła się mordować z komórką wybierając 997 (nie ma co ukrywać jakaś przyjebana, nie od dziś wiadomo, że nr alarmowy to 112), no ale po chwili się jakoś dodzwoniła i wezwała policję, która przybyła po około 20minutach. A w międzyczasie wokół nas zebrał się niezły tłumek moherowych berecików, który zaczął tą babę ostro opieprzać i jechać po niej, no znalazł się jeden gostek, który wziął panią w obronę, co o mało co nie skończyło się dla niego linczem ze strony tych wszystkich babć. Babcie przy okazji nakłaniały mnie, żebym jechał już sobie, a tamta głupia baba nie stoi i czeka, ale stwierdziłem, że jednak zaczekam. Policja przyjechała, wysłuchała wersji mojej i popieranej przez moherki i baby (zasadniczo nie powiedziała nic innego jak ja, poza tym, że twierdziła, iż nie słyszała mojego krzyczenia, że jest na ścieżce rowerowej). Efekt końcowy pouczenie dla baby baby, jak ma się poruszać, gdyż jest winna spowodowania wypadku; dla mnie nic gdyż przestrzegałem wszystkich przepisów. Zasadniczo, to nie jestem z tego zadowolony bo powinna dostać mandat, bo wiem, że to jej i tak nic nie nauczyło... Ogólnie też się policjantów zapytałem, a co z odszkodowaniem dla mnie (bo w końcu fundusze na tylne koło czy nawet zgubiony ostatnio licznik by się przydały), bo dostrzegam tutaj jakieś zarysowania rogów i SPD, ale usłyszałem w komentarzu tylko, żebym nie przeginał pały. Na rozchodnego jeszcze baba rzuciła mi tekst Wypadałoby, żeby przeprosił mnie pan za potrącenie. Na co jej w odpowiedzi wypaliłem Przepraszają winni, a kto nim jest już chyba wiemy... + banan na twarzy i w długą do babci bo koszenie czeka!




  • DST 57.12km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 47.38km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po licznik i do Olsztyna

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 04.06.2010 | Komentarze 0

Tak jak pisałem ostatnio, udało się mi dzisiaj zdobyć licznik od jednego ze sprzedawców w rowerowym, który jakiś czas temu sprzedał rower z podstawką i czujką licznika, a została mu sama Sigma 1606.
Po zakupie pojechałem zobaczyć jak to działa i czy działa w ogóle do Olsztyna. Działa dobrze, wszystko fajnie, chyba nawet sobie dokupię czasowo do tego zestawu czujnik kadencji, zawszę będę wiedział ile kręcę.
Przewyższenia na oko, po starych wpisach.




  • DST 58.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzieś między chmurami

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Zasadniczo miałem dzisiaj popołudniu z koleżanką ze studiów przejechać się rekreacyjnie do Olsztyna, ale jakoś tak nie dawała znaku życia rano, więc wybrałem się rekreacyjnie w szybką trasę do babci.
Dojazd do niej w dość szybkim tempie bo aż 37min 48sek (mierzyłem stoperem w komórce). Krótka nasiadówka z pogawędką i wybrałem się w drogę powrotną do domu. Nie chciało się mi jechać znów tą samą trasą, więc wybieram trasę przez dawno nie odwiedzaną Wręczycę Wielką. Jadąc do Wręczycy tak się cały czas zastanawiał, złapie mnie deszcz z tych chmurek będących praktycznie nade mną, czy nie. Jak mnie nie złapał we Wręczycy uznałem, iż jeszcze trochę pociągnę, dlatego też zamiast nawrotki na Częstochowę pojechałem na Grodzisko i Pierzchno, stąd dopiero kierując się na kłobuckostradę by wrócić do miasta. Całą tą trasę praktycznie na blacie pokonałem, bawiąc się gdzieś biegami między 6, a 9.
Żeby nie było, że znowu w sezon zajadę blat, zrobiłem sobie młynkowy podjazd Klasztorną, krótka eskapada gdzieś tam wokół szczytu i powrót do domu. Dobrze, że nie musiałem się natykać na pielgrzymki kultystów.

Dane czasowokilometrażowe, z nawigacji + stoper w komórce + wycena na oko.
Jak dobrze pójdzie jutro może zdobędę jakiś licznik.




  • DST 46.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babcia na koszenie trawników

Piątek, 28 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 0

W ubiegłą sobotę nie dała rady skosić trawy u babci, więc w końcu dzisiaj korzystając z pogody musiałem jechać to zrobić. Troszkę mnie to koszenie spaliło, nie sądziłem, że słońce będzie tak ostro grzało.
Dane kilometrażowoczasowe wyznaczone orientacyjnie na podstawie starych wyjazdów.
Muszę po niedzieli w końcu kupić sobie jakiś licznik za 10-20zł, który będę miał tymczasowo, póki nie uzbieram pieniędzy na Rox'a.




  • DST 51.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 22.67km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Środa, 26 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 0

W planie dzisiaj znów było skrócenie przewodu hamulcowego, ale niestety Marcin na serwisie był zawalony robotą i nie dał rady, więc troszkę z nim posiedziałem pogadałem czekając do umówionej 17.30 gdy zjawił się Mariusz i z nim udałem się na Skwer Junaków po Damiana, a potem wspólnie pojechaliśmy do Olsztyna. Spory fragment w terenie co bardzo cieszy, szkoda tylko, że nie mam licznika...
Dane kilometrażowoczasowe zgapione od Mariusza i na podstawie starych.




  • DST 38.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zagubiony licznik i miejski poniedziałek

Poniedziałek, 24 maja 2010 · dodano: 26.05.2010 | Komentarze 0

Niedziela - góra 5km
Wczoraj tzn. w niedziele miałem jechać z chłopakami z nartyrowery, do Olsztyna na jakieś krótkie posiedzenie przy soku w knajpce pod zamkiem, ale z wypadu nic nie wyszło gdyż się mocno musiałem wkurwić. Chwilę po wyjeździe z domu uznałem, że jest mi jedna w krótkim rękawku za zimno, więc wróciłem się po bluzę. Bluza założona, przejechałem z 500m patrzę na licznik by zlukać godzinę, a licznika nie ma. Doskonale pamiętam, że brałem go z domu gdyż pod klatką jeszcze kalibrowałem altimetr w nim. Jako, iż trasa była krótka, więc wróciłem się go szukać, ale nigdzie go nie znalazłem; najprawdopodobniej zgubiłem go gdzieś u mnie pod balkonem, gdy łapałem bluzę, którą mama mi zrzucała. Może się i tam znajdzie, jak przejedzie tam kosiarz, bo trawa jest po kolana niestety i ciężko cokolwiek tam wypatrzeć. Od tej zguby tak się wkurzyłem, że już mi się więcej jeździć nie chciało i wróciłem do domu.

Poniedziałek - 33km wyznaczone z nawigacji
Jazda po mieście załatwiając kilka spraw i odwiedziny serwisu, czy może dałoby radę dzisiaj skrócić przewód hamulca, ale jednak nie dało rady i się ustawiłem na środę.
Dane kilometrażowoczasowe wyznaczone orientacyjnie z nawigacji i starych wpisów.