Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

do 100km

Dystans całkowity:8435.38 km (w terenie 2397.14 km; 28.42%)
Czas w ruchu:374:28
Średnia prędkość:22.53 km/h
Maksymalna prędkość:67.09 km/h
Suma podjazdów:59291 m
Maks. tętno maksymalne:221 (112 %)
Maks. tętno średnie:168 (85 %)
Suma kalorii:34886 kcal
Liczba aktywności:135
Średnio na aktywność:62.48 km i 2h 46m
Więcej statystyk
  • DST 94.06km
  • Teren 45.00km
  • Czas 04:23
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 3.32km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 3000kcal
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po trzykroć źródła

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 16.04.2011 | Komentarze 0

W sobotę szybka ustawka z Mariuszem na dzisiejszą wycieczkę, do której dołączają do nas na skróconych dystansach jeszcze Andrzej i Łukasz.
Planem na dzisiaj jest Złoty Potok, bo na więcej niż to nie ma co liczyć przy tak wietrznej pogodzie. Najpierw lecimy dosyć mocnym tempem i po asfalcie w stronę Julianki, gdzie mieliśmy zamiar odnaleźć Niebieskie Źródła. Po drodze odłącza się od nas Łukasz, który udaje się w stronę Olsztyna. A my pojechaliśmy szukać źródeł, ale jako tako ich nie odnaleźliśmy. Choć byliśmy tuż koło nich. Ale dzięki temu zaliczyliśmy pętelki po Juliance i zwiedziliśmy tutejszy kamieniołom.
Kawałek dalej odłącza się od nas Andrzej odbijając na Śmiertny Dąb, a my jedziemy dalej w stronę Złotego Potoku.
Na miejscu objazd krótki objazd parku wokół pałacu i jedziemy dalej w stronę stawu, który jest co najmniej delikatnie pozbawiony wody. Jako, że nie było się czym tutaj zachwycać, czym prędzej skierowaliśmy się na szlak ku źródłom i żeby tradycji stało się zadość na 5min przystanęliśmy nad źródłem Zygmunta i dalej do Ostrężnika.
A w Ostrężniku okazało się, że mamy okazję zobaczyć bijące okresowo źródła Zdarzeń. Chwilka odpoczynku tutaj i zaczynamy się kierować leśnymi duktami w stronę Olsztyna, po drodze zahaczając jeszcze o Sokole.

Nie wiem czemu się zapis trasy tak nagle urwał... Może przez to, że telefon się w tryb oszczędzania baterii przełączył samoczynnie. Bynajmniej ślad częściowy jest tutaj, podobnie jak i kilka zdjęć więcej.

Stary młyn w Juliance © Fludi


Czy to są Niebieskie Źródła? © Fludi


Kamieniołom koło Julianki © Fludi


Studnia w Złotym Potoku © Fludi


Rzeźba "nosiwody" © Fludi


Młyn w Złotym Potoku © Fludi


Źródełka w Złotym Potoku © Fludi


Coś tu bije... © Fludi


Woda wypływa spod skał... © Fludi


Ten kwiat też znałem... © Fludi




  • DST 54.29km
  • Teren 40.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 22.78km/h
  • VMAX 47.02km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 2700kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po górkach i lasach

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 3

Jak to przy niedzieli, późna pobudka, późny wyjazd, obiad o stałej godzinie. Do tego, kilka rzeczy na głowie, lecz nie mógłbym zmarnować takiej pięknej pogody.
Miałem sporą chęć odwiedzić Złoty Potok i ogólnie wykręcić pierwszą setkę w tym roku, ale jakoś nie chciało się mi słuchać narzekań mamy, że zawsze wychodzę jeździć akurat tak jak ma być obiad, więc postarałem się zrobić coś tak na to okno przed obiadowe. Do Olsztyna, a z niego w stronę Biskupic, do których nie dojeżdżam tylko odbijam w las z zamiarem powrotu do domu albo Dębówcówką.
Tak czy inaczej na obiad i tak się spóźniłem, ale tym razem zaledwie kilka minut, a nie godzinę czy więcej.
Zapis trasy i kilka zdjęć więcej tutaj.

Góry Towarne

"Dziurka" w Towarnych © Fludi


Skałki Gór Towarnych © Fludi


Już mi ktoś mówił, co to za kwiatuszek, ale znów zapomniałem, niestety...
Fioletowy kwiatuszek - wiedziałem, jak się nazywał, ale... © Fludi


Zbiornik wody hutników
Zbiornik hutniczy © Fludi




  • DST 58.05km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 47.99km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn i Mstów

Piątek, 25 marca 2011 · dodano: 25.03.2011 | Komentarze 0

Nie miałem planu dzisiaj jeździć, ale widząc prognozę na jutro i będąc jeszcze zachęconym przez znajomego biker'a Pawła, zdecydowałem się po obiedzie wyjść przejechać.
Do miasta, wzdłuż rzeki, aż pod skansen do punktu zbiórki i później znów wzdłuż rzeki kierunek Olsztyn. W Olsztynie kilka minut postoju na popas i jazda dalej w kierunku Mstowa przez Turów i Małusy. W Mstowie kolejna krótka przerwa, ale wymuszona bardziej na zmianę szkieł, w ciemnych już się jechać nie dało i montaż lampek do roweru.




  • DST 57.90km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 19.19km/h
  • VMAX 49.14km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 3107kcal
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

The Lamis theory & demon prędkości

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 1

Wyjazd na dzisiaj ustawiłem się z Mariuszem i lamis'em. Z Mariuszem wcześniej ustaliliśmy, że jedziemy do Mstowa, a potem się pomyśli co dalej. Zbiórka nad Warta, w miejscu gdzie niegdyś była stacja kolejowa Warta. Po stacji pozostała już tylko co raz bardziej rozpadająca się ruina dworca.
Wszyscy się stawili no to jedziemy. Trasa do Mstowa można powiedzieć, że cały czas przebiegała wzdłuż rzeki, bliżej lub dalej. Najpierw szlakiem, część na wysokości Wyczerp, to samo błoto, jeszcze gorsze niż kilka dni temu. Opony od razu zamieniły się w błotne balony. Mostu "mirowskiego" nie przekraczamy, tylko podjeżdżamy kawałek asfaltem ku leśnej przecince w stronę Jaskrowa. Bardzo ciekawa trasa, jeszcze tedy nie jechałem, ale taka frajda jazdy z Mariuszem, że zawsze się pozna jakieś nowe ścieżki.
W Jaskrowie sądziłem, że przeprawimy się na druga stronę rzeki, ale i tutaj Mariusz zna inna ciekawa ścieżkę, wiec nie pozostaje nic innego jak jechać za nim!
Widoczki na okoliczne pagórki bardzo fajne, w kolo ptaki śpiewają, pełen wiosenny klimat.
W Mstowie od razu kierujemy się na lokalny plac budowy ścieżki nad Warta, z którego musiałem się ewakuować, gdy byłem tutaj ostatnio. Zrobiliśmy objazd całej ścieżki nad rzeka. Trzeba przyznać, że gmina ma bardzo fajny pomysł na zagospodarowanie tego terenu (mimo, iż wciąż jest to jeszcze w fazie budowy).
Na górce wznoszącej się nad skała Miłości, krótka narada co do dalszego kierunku jazdy. Decyzja pada na Olsztyn, do którego docieramy jadąc przez Małusy.
W Olsztynie opuszcza nas lamis, który jedzie juz do domu, a ja z Mariuszem urządzam, krotki popas w Stodole u Krzycha.
Do miasta wracamy praktycznie juz standardem przez Skrajnicę. Oczywiście wersja terenowa.
Zabawna historia na rowerostradzie, gdzieś w pewnym momencie wyprzedziliśmy parkę z dzieckiem, może dziećmi (najważniejsze, że jedno z nich miało 2 kolka pod sobą). Chyba tym manewrem wyprzedzania musieliśmy młodego rozjuszyć, bo chwile później wyprzedził nas, gdy grupka pieszych nas przyblokowała... Ponowny rozpęd, podganiamy młodego zrównując prędkości z nim, zerkniecie na licznik, a ten grzeje prawie 3 paki... Rodzice chyba go karmią jakąś nowa generacja epo, skoro 6-8latek ma taka parę w nogach. Rowerostrady koniec, młody za nami, a rodzice pewnie kawałek za stacja... Mama się pewnie cieszy, że urodziła takiego demona prędkości.
W mieście już spokojna przebitka wzdłuż rzeki ku centrum i rozjazd do domów.
Zapis śladu trasy i parę zdjęć więcej tutaj.

Wąwóz w drodze do Jaskrowa © Fludi


Powalony krzyż © Fludi


PRIMO VICTORIA - Wznieśmy w górę palcę! © Fludi


Widok na Wartę z tarasu © Fludi


Budowla przyplażowa © Fludi


Łabędzie na oczku © Fludi


Amonit i XTR © Fludi


Widok na Mstów © Fludi




  • DST 50.87km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:16
  • VAVG 22.44km/h
  • VMAX 47.02km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo urocza niedziela

Niedziela, 6 marca 2011 · dodano: 06.03.2011 | Komentarze 2

Pogoda dzisiaj może nie rozpieszczała tak jak w poprzednich dniach, lecz wciąż była bardzo fajna do pokręcenia trochę. Wychodząc z domu przez chwilę zastanawiałem się jaki kierunek obrać, bo miałem ochotę na zrobienie jakiegoś trochę dłuższego dystansu, tak koło 70km. Dojeżdżając do alei jeszcze byłem przekonany by skierować się w stronę Olsztyna, a następnie przez Sokole Góry przebić się do Złotego Potoku. Ale jednak, jakoś tak stwierdziłem, że jest trochę za wietrznie i odechciało się mi tak długiego dystansu. Olsztyn był wczoraj, jeszcze raz w tą samą stronę jechać nie chce się, więc uznaję, że odwiedzę babcię. Nawrotka i kieruję się w stronę szczytu.
Coś mnie natchnęło i cyknąłem kilka fotek w parkach i samej Jasnej Góry o dziwo...
Żeby uniknąć jak najbardziej głównej drogi, odbijam gdzieś tam w uliczki Gnaszyna, a następnie Łojek, by dotrzeć finalnie w okolicę stawu w Blachowni.
A nad stawem niespodzianka, dwa śmigające po zamarzniętej powierzchni stawu bojery. Pierwszy raz je tutaj widziałem. Poza bojerami na środku zamarzniętego stawu jeden odważny człek, z aparatem w dłoni. Przez niego, zacząłem się chwilę zastanawiać czy by może samemu nie spróbować pokołować sobie po lodzie albo skorzystać z okazji i dostać się na wyspę, na której do tej pory nigdy nie byłem. Ale jednak rozsądek bierze górę i wolę nie ryzykować kąpielą...
Obieram kierunek ku babci, ale po drodze spotykam jeszcze łabędzie na ścieżce, które o dziwo dzisiaj nie były jakieś takie agresywne, a wręcz przerażone i kaczki lodowe wędrowniczki. Tak zmierzając do babci w mojej głowie zaświtał jeszcze jeden pomysł, źródełko na Cisiu, ciekawe jak wygląda..? Nawrotka przez las i jadę sprawdzić. Wygląda, no cóż gorzej niż było. Ktoś postanowił zrobić "porządek" i powycinał haszczo-drzewa wokół jego rozlewiska. I ponadto zmienił betonowe "ocembrowanie", rura jest jakby niżej... No jest do niczego bynajmniej teraz.
U babci, krótki popas na ciasto i herbatkę, a potem w drogę do domu. Planowałem jechać prosto główną drogą, ale już tak co raz bardziej zbliżając się do niej stwierdziłem, że jest wschodni wiatr, czyli nici z wiatru w plecy. Nawrotka przez las do Blachowni, pod staw i jadę sobie tutejszymi uliczkami w stronę Wyrazowa. A tam hałas! Maniacy 20-letnich BWM urządzili sobie zjazd i przy okazji zawody w drift'cie. Chwilkę popatrzyłem, a później wsiodzielnicami miasta zacząłem przebijać się ku centrum i do domu.


Podjasnogórski park - zamarznięty staw i zamknięte obserwatorium astronomiczne.

Staw w parku © Fludi


Zamarznięty staw © Fludi


Obserwatorium astronomiczne © Fludi


Chyba po raz pierwszy na blogu...
Jasna Góra © Fludi


Hałda na Łojkach
Hałda kopalni św. Jerzy w Blachowni © Fludi


Staw w Blachowni i jego uroki


Bojer na stawie w Blachowni © Fludi




Łabędź © Fludi


Ptactwo na stawie © Fludi


Przystań przeżarta czasem © Fludi




Kaczki wędrowniczki © Fludi


Źródełko - znów wygląda inaczej... Gorzej! Dla porównania, tutaj i tutaj.


Źródło św. Huberta © Fludi


Wokół źródła © Fludi



Tor wyrazów i DRIFT zawody złomowatych BMW... Nie ma to jak palenie gumy.




  • DST 56.26km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 22.81km/h
  • VMAX 47.02km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 2777kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmiany, trzeci dzień testów - 240s, juicy, etc...

Sobota, 5 marca 2011 · dodano: 05.03.2011 | Komentarze 2

Myślę, że mogę powiedzieć już, że praktycznie zakończyłem przygotowania roweru do nowego sezonu 2011. Zmian całkiem sporo... Przede wszystkim napęd tylna przerzutka XTR'a została uzupełniona o przednią z tej samej grupy, pracuje to już z zakupioną w tamtym roku kasetą XT i łańcuchem XTR'a. Do tego pracą biegów sterują manetki XT; prawą zmodyfikowałem, dzięki czemu aktywowałem sobie MultiRelease z XTR'a. Nowe linki, nowe pancerze, sporo czasu poświęconego na regulację, ale efekty własnej pracy są znakomite. Wszystko działa bez zarzutu z pełnym dynamizmem.
Kolejne zmiany w kokpicie oryginalny kokpit jaki był razem z rowerem sprzedałem, a w jego miejsce wylądował coś lekkiego za rozsądną cenę. Wybór padł na mostek Accent Airplane i kierownicę Accent Scandium. Może sama marka nie robi takiej fufory jak Truvativ czy Ritchey, ale za w miarę niewielkie pieniądzę, dosyć sporo zaoszczędziłem na wadze. Z prawej strony kierownicy znikła klamka Avid'a SD7, a jego miejsce zastąpił Avid Juicy 7.
I na sam koniec zmiana, troszkę nieoczekiwana i ponad przyjęty budżet, ale jednak najbardziej ciesząca mnie. Tylne koło na piaście DT Swiss. Miała być 340 classic, a jednak jest 240s! Nie ma co ukrywać, najlepsza piasta jaka jest. Reszta komponentów, na których jest zbudowane koło to podobnie jak przednie, obręcz Mavic XC 717 black disc, szprychy DT Swiss Competition i mosiężne nyple DT Swiss. Waga koła 837gram, trochę ponad 350gram lżej na samym kole. Łącznie wyszło blisko 0.5kg mniej, dzięki powyższym zmianom, a także takim mykom jak zdjęcie wskaźników z manetek czy skrócenie do granic możliwości pancerzy i linek.
Także na dzień dzisiejszy waga roweru do jazdy to 10814gram, lada dzień spadnie do około 10750, bo piasta przyszła w wersji RWS i mam tymczasowy klockowaty zacisk.
Ogólnie myślę, że w tym roku więcej już w rowerze zmieniać nie będę, poza siodełkiem, które chcę wymienić na SLR. Plus będę musiał zmienić jeszcze jedną zajeżdżającą się oponę, łańcuch i klocki hamulcowe.

Dzisiejsza trasa to ogólnie zwieńczenie testów nowych komponentów na troszkę dłuższym nie miejskim dystansie. Wszystko muszę przyznać chodzi wyśmienicie, dźwięk bębenka piasty to muzyka dla moich uszu. Może tylko trochę mnie tylni hamulec denerwuje, bo tak jakby miał zbyt niską siłe hamowania... Ale może musi się dotrzeć, zobaczymy to na dniach.
Trasa do Olsztyna, a po powrocie do miasta, jeszcze mały maraton przez kilka sklepów, za jedną pierdółką. Trasę można zobaczyć tutaj, jak zwykle trasa skrócona, co by nie wiodła pod sam dom.


Kilka fotek Olsztynowych

Wieża zamku w Olsztynie © Fludi


Widok w stronę kościoła © Fludi


Kross Level A6 by Fludi - sprzęt po zmianach
Kross Level A6 by Fludi © Fludi


Kross Level A6 by Fludi - widok z przodu © Fludi


Kross Level A6 by Fludi - druga strona © Fludi


A6 by Fludi - XTR przód © Fludi


A6 by Fludi - XTR tył © Fludi


A6 by Fludi - kokpit © Fludi


A6 by FLudi © Fludi


A6 by Fludi - tylne koło © Fludi




  • DST 51.02km
  • Teren 8.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.37km/h
  • VMAX 43.14km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 1574kcal
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blachownia

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 2

Nie mając szczególnego planu na dzisiejszy poranek postanowiłem wskoczyć na rower, szczególnie, iż przedwczoraj dokonałem zakupu nowej przerzutki. Którą nie jako w końcu musiałem przetestować. Jako, że rowerem w Olsztynie w tym roku byłem to dzisiaj wybór padł na Blachownię, przy okazji odwiedzając babcię i cmentarz.
Bardzo dobra średnia jak na totalny brak kondycji i nieszczególnie ciepłą aurę.
Lecz wyjazd uważam za udany po drodze przy Armii Krajowej spotkałem znajomych z uczelni, na którą też na chwilkę podbiłem. Później do rowerowego.

Zapis trasy wycieczki tutaj. Trasa ogólnie okrojona do połowy, gdyż znów się bateria rozładowała w trakcie wycieczki.

Przednia część serca napędu.

Nowy nabytek - XTR © Fludi


Widok na zamarznięty staw w Blachowni.
Zamarznięty staw w Blachowni © Fludi


Zamarznięty staw w Blachowni © Fludi




  • DST 58.47km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:36
  • VAVG 22.49km/h
  • VMAX 49.59km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

W teren - flejtuch

Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 14.11.2010 | Komentarze 0

Przed obiadem na szybciocha wypad w jurajskie strony. Najpierw bulwarem nad rzeką na Raków, później laskiem do czerwonej rowerówki. W Kusiętach odbicie na Sowią i zjazd zieloną rowerówką do Olsztyna. 5 minut postoju na zakup batona i mineralki, po czym obieram kierunek na Turów, by finalnie się przebijać z niego niebieskim pieszym do Mstowa, po drodze dziki zjazd po kamieniach, trochę chyba ogólnie przegiąłem bo dzisiejszym maks tutaj wykręciłem, a i gleba była bliska...
W Mstowie się nawet nie zatrzymuję, ale muszę przyjechać tutaj w najbliższych dniach zobaczyć, co to za deptaczek spacerowy zrobili z drugiej strony rzeki (od strony skałki Miłości).
Z Mstowa do domu kieruję czerwonym pieszym, który na Mirowie zmieniam na rowerówkę. Tutaj też się ogólnie znowu rozpędziłem zjeżdżając z Przeprośnej Górki i o mało co nie wpadając na jakiegoś pałętającego się kundla.
Bardzo udany wypadzik słonecznie, nie wiało aż tak tragicznie, trochę się ubłociłem w terenie, ale jest dobrze!




  • DST 74.80km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:49
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 49.96km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocna jazda + 55 Częstochowska Masa Krytyczna

Piątek, 24 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 0

Najpierw z rana jazda po mieście załatwiając sobie kilka spraw na mieście nabiłem jakieś 15 km. A później popołudniu, pod wieczór już zasadniczo wyskoczyłem nabić sobie trochę kilometrów. Tak jadąc przez miasta i lukając godzinę zobaczyłem, że zbliża się 18, więc stwierdziłem, że pojadę sobie na naszą masę krytyczną. Na miejscu się okazuje, że w ubiegłym miesiącu organizatorzy dostali od Policji mandat, za zorganizowanie masy... I urządzają zbiórkę pieniędzy na pokrycie mandatu. No cóż nie wiem czy się z tego powodu śmiać czy płakać.
A po masie stwierdziłem, że pojadę sobie na nocną trasę. Na zakończeniu masy tylko zmiana szkiełek w okularkach, montaż lampek i jazda.
Kierunek przez aleje na Grabówkę, drogą na Kłobuck, aż do Lgoty. Następnie przez Kalej dojazd prawie pod Wręczycę, gdzie wbijam w las i przebijam się nim pod Blachownie, by wyjechać w trochę nieznanym mi miejscu (po ciemku musiałem coś przeoczyć). Jak się po chwili zorientowałem wylądowałem w Konradowie/Łojkach, stąd już prosto przez miasto udałem się do domu, tylko na koniec jeszcze jeden dzisiaj przejazd przez aleje, wstępując na chwilkę po drodze do kumpla.

Kilka zdjęć z Masy Krytycznej zrobione przez Lukas'a

Przemówienie z początku masy


Ten urodzony morderca (młody w granatowej bluzce w białe paski) dopadł mnie po masie w alejach pytając ile kilometrów zrobiliśmy. Dobrze, że skłamałem i powiedziałem trochę więcej bo dzięki temu chyba oszczędził mi życie.


Gość sunący jak rakieta, szkoda, że nie mogłem zobaczyć jego roweru po zmroku (pewnie w kuferku z tyłu wozi zapas baterii do tej ilości lampek).


I na sam koniec, najlepsze TOPÓR ŚMIERCI!! Gość zapewne z zawodu jest rzeźnikiem lub drwalem, a w kuferku na bagażniku wozi zapewne swój artefakt dający +50 do siły i +100 szału bojowego.




  • DST 50.78km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 26.49km/h
  • VMAX 42.17km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na obiad do babci

Wtorek, 14 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

Do babci na obiad.
Trasa: dom - Blachownia - Aleksandria - Konopiska - Wygoda - dom.
Na koniec w mieście złapał mnie nadciągający deszczyk.