Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:13438.62 km (w terenie 3338.36 km; 24.84%)
Czas w ruchu:582:32
Średnia prędkość:23.07 km/h
Maksymalna prędkość:3684.00 km/h
Suma podjazdów:96645 m
Maks. tętno maksymalne:214 (108 %)
Maks. tętno średnie:186 (94 %)
Suma kalorii:52608 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:49.23 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • DST 59.30km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 22.24km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielnie

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 25.07.2010 | Komentarze 0

W planie na dzisiaj była większa wycieczka, jakiś Złoty Potok i powrót przez Poraj, ale odkąd wyjechałem z domu prawa noga dość słabo mi podawała, jeszcze jakiś ból w kolano mi wszedł, więc trochę jechałem od niechcenia. Dlatego tylko zdecydowałem się bardziej na spokojne tempo do Olsztyna i z powrotem, przy okazji robiąc trochę objazd miasta, a szczególnie ścieżek rowerowych, które to tak mocno są krytykowane przez większość częstochowskich rowerzystów, że nawet ostatnio Gazeta o nich napisała. Klik do artykułu.

Niektóre argumenty są troszkę śmieszne pokroju kostki wszerz, a nie wzdłuż, ale i tak to nie zmienia faktu ewenementu na skale kraju, jak i pewnie europy tego, że tylko u nas są ścieżki z zielonego bruku, a nie czerwonego... Chociaż to i tak jest niczym w porównaniu do ułańskiej fantazji oszołomów z UM czy MZDiT Częstochowy, którzy zaprojektowali w połowie śluzy rowerowej wysepki i ktoś dokonał odbioru technicznego takiego cudu budowlanego.




  • DST 25.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 25.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowe łożyska sterów

Sobota, 24 lipca 2010 · dodano: 25.07.2010 | Komentarze 0

Może nie tak rano i nie tak wcześnie, ale jak tylko wstałem na szybko śniadanie i wyjazd do rowerowego po nowe łożyska. Szczęście się do mnie uśmiechnęło, gdyż dostałem komplet nowych, a stare mam przywieźć w poniedziałek na gwarancję. Mam nadzieję, że ją uznają, bo nie ma opcji, żebym zajechał je w ciągu trzech miesięcy, gdzie ledwo co jeździłem, ewidentnie jakiś zrąbany fabrycznie egzemplarz. Po założeniu nowych jeszcze poszedłem poszaleć sprawdzając je trochę po promenadzie i lasku.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 50.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 24.39km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wstydliwa gleba i padnięte łożyska sterów

Piątek, 23 lipca 2010 · dodano: 24.07.2010 | Komentarze 0

Z rana nie mogłem się zbytnio wybrać do babci, gdyż pewne rzeczy zajęły mnie, więc wyjechałem trochę popołudniu, między innymi zakup nowych rękawiczek. Znowu skwar... Ogólnie z całej wycieczki byłaby nuda i praktycznie to samo, gdyby nie zaliczenie wstydliwej gleby... Nie wiem jak, nie wiem czemu, ale mimo okularów przeciwsłonecznych oślepił mnie przez chwilę odblask słońca od płyty studzienki kanalizacyjnej. W wyniku oślepienia, nie widziałem wystarczająco wcześnie dziury wielkiej dziury w jezdni, o która lekko zahaczyłem, to wszystko spowodowało, że mną ostro zachwiało i mimo wyhamowania i prób nie wywalenia się, jednak gleba zaliczona. Trudno zdarza się każdemu... Sporo też szczęścia, że babeczka jadąca autem za mną zdążyła się zatrzymać. Strat w sprzęcie żadnych, na ciele 3 minimalne zadrapania, więc jest nieźle, no może poza lewą nogą trochę obity o kierownice mięsień pobolewa...
Ogólnie poza rękawiczkami rano kupiłem sobie także po małym opakowaniu smaru do łańcucha i spray'u do goleni. Bo zaczynało już mnie denerwować ciągłe wożenie tego do babci, gdy miałem zamiar myć rower czy robić jego drobny serwis tam, dlatego też zostawiłem sobie tam to takie drobne zaopatrzenie.
Mając też trochę czasu postanowiłem zrobić serwis wszystkich ruchomych części, wszystko wyczyścić i przesmarować. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie zonk ze sterami. Wyciągam łożyska, a jedno jest kompletnie w częściach, mimo że było to łożysko uszczelnione, maszynowe... Kulki się z niego posypały, itp, itd... Wkurzyło mnie to ostro, szczególnie, że to były nowe stery, montowane razem z amorem. Ale teraz przynajmniej poznałem przyczynę czasami takiego strzelania, które występowało, więc dobrze, że wziąłem się za rozebranie ich. Na szybko to jakoś złożyłem tak, żebym miał jak dojechać do domu spokojnym tempem, a jutro wyprawa do rowerowego po nowe łożyska.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 63.20km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 23.70km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 37.0°C
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babcia

Czwartek, 22 lipca 2010 · dodano: 24.07.2010 | Komentarze 0

Nie mając pomysłu na inną trasę, wybrałem się do babci. Tutaj postój gdyż słońce daje popalić temperaturą. Trasa wydłużona o przejazd przez Konopiska i wizytę po wodę na Cisiu.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 102.60km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 38.0°C
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po wsiach

Sobota, 17 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Zasadniczo będąc dzisiaj na cztery dni przed obroną nie powinienem nigdzie jeździ, a się uczyć do niej, ale jakoś tak wyszło, że pojechałem do babci rowerkiem, niby pytania do nauki miałem. Tylko, że po przeczytaniu ledwo trzech stron z nimi lekko przysnąłem. Pobudka na obiad, a po obiedzie w głowie rodzi się genialny plan, trzeba iść się przejechać, przewietrzyć umysł to nauka będzie lepiej wchodzić. Jak pomyślałem tak zrobiłem, tylko z krótkiej przejażdżki, która na oko miała być do godziny czasu wyszło koło czterech. Powód dość prozaiczny po odwiedzeniu źródełka i uzupełnieniu bidonów czując niedosyt, zrobiłem pętle wokół stawu w Blachowni. A że długo nie jeździłem to ciężko mnie zadowolić, więc zrobiłem nawrotkę znów na Cisie i z niego skierowałem się ku Herbom. Tutaj chwilkę się zastanawiałem gdzie dalej? Opcje były dwie. Pierwsza z nich to uderzenie na Lisów i jechać zobaczyć już dawno przekwitłe rododendrony, tylko będzie problem z trafieniem, bo byłem tam raz rok temu i z mapą jechałem, której dzisiaj akurat nie miałem przy sobie. Druga opcja uderzyć na Panki do kolegi, szybki telefon w celu upewnienia się czy jest w domu okazuje się, że tak, więc jadę. Trasa do Panek z Herb to: Puszczew - Węglowice - Bór Zapilski (tutaj trochę zrypałem bo w sumie mogłem wejść zobaczyć jak wygląda w środku ten kościółek ze szlaku architektury drewnianej, bo akurat był otwarty) - Piła I - Zamłynie - Praszczyki. Około godzinny popas u kumpla w Pankach, uzupełnienie płynów, bo nie ma co wybrałem się w największym słońcu, które jeszcze jak na złość cały czas waliło mi po karku.
Powrót do babci w Blachowni był przez: Truskolasy - Wręczyca Wielka - Malice - Cisie (jeszcze raz sobie bidonki uzupełniłem). Troszkę posiedzenia i po kolacji jak już zaczynało słońce zachodzi wybrałem się w drogę powrotną do domu.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 68.30km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 22.64km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Kalorie 900kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewczynka u źródełka

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Trzy tygodnie bez roweru... A to wszystko przez pisanie magisterki. Jak zwykle w sobotę wypad do babci na wieś, więc i trasa dość obryta. Dodatkowe urozmaicenie to wyjazd do Cisia w celu napełnienia kilku butelek wodą ze źródełka, gdyż u babci przez ostatnie dni czyszczona jest studnia i nie można spożywać z niej wody.
Przy źródełku kolejka do niego... Moje pięć butelek 1,5l są niczym w porównaniu do kilku, kilkunastu bukłaków 5l, z którym ludzie przyjeżdżają. Tak czekając na moją kolej wywiązała się miła rozmowa z jakąś miłą dziewczyną i sympatyczną starszą panią narzekającą na komary.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 62.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 24.80km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 340m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na granicy przyczepności/odzywa się kontuzja

Środa, 16 czerwca 2010 · dodano: 16.06.2010 | Komentarze 0

Mając dość pisania magisterki stwierdziłem, że muszę się wyrwać z domu jak nie na piwo to na rower i zrobić ponad 50km, bo będę chory. Piwa po wizycie brata już mam dość, więc wybór jest prosty, szczególnie, że boli mnie, iż nie mam jak jeździć ostatnio. Zasadniczo dzisiejsze jeżdżenie moje, to jakby wypuścić mnie z klatki, mnóstwo dzikości...
Trasa wzdłuż Warty na Raków, za hutą w teren ku Zielonej Górze, później Towarne, nawrotka na rynku w Olsztynie i kierunek na Skrajnicę, rowerostradą na Kręciwilki i wjazd na nadrzeczny singletrack (szkoda, że jest tak zarośnięty...). Na koniec, żeby dobić sobie jeszcze kilometrów jeszcze trochę jazdy po mieście aleje, przebitka na Lisiniec, by przez Parkitkę wrócić do domu.
Tempo bardzo mocne, chociaż ta moja dzikość kilka razy mogłaby się skończyć wypadem z trasy, szczególnie w terenie gdyż w po niektóre zakręty wchodziłem praktycznie na granicy przyczepności. Do tego zaczęła się mi odzywać chyba stara kontuzja nadgarstka...




  • DST 60.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pani wzywa policję

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 0

Przy sobocie znów wizyta u babci na koszenie trawników. Ogólnie trasa do niej jak poprzednim razem dwa tygodnie temu, dzisiaj tylko wolniej i z niezła przygodą kilka minut po wyjeździe z domu.
Otóż na końcu Promenady w miejscu gdzie jakiś wieśniak z UM wydał zgodę na postawienie budek przy ścieżce rowerowej miałem wypadek z pieszą.
Jak to zwykle bywa, sobota, godzina po 11, ten fragment ścieżki rowerowej jest mocno oblegany pieszymi, którzy chodzą jak totalne łajzy i nie patrzą którędy chodzą. Dlatego już chwilę, po przejechaniu ulicy ostro walczę o swój fragment asfaltu głośno krzycząc ŚCIEEEEEŻKAAAA ROWEEEEEROWAAAAA!!!!, większość osób pouciekała, głównie ci, którzy byli pod kółkiem, ale jedna baba na przekór zamiast zejść, postanowiła swoją dupą zagrodzić całą ścieżkę rowerową. Pech chciał, że wybrała akurat moment taki gdy byłem może z metr za nią i nie miałem już gdzie uciekać czego w efektem był niezły dzwon. Tyle szczęścia, że jak mnie wybiło to jakieś salto zaliczyłem sam z siebie i wylądowałem na nogach, trzymając jeszcze jedną ręką rower...
Babie nic się nie stało, ale zaczęła mordę wydzierać jak jeżdżę, że mam ją przepraszać bo ją plecy boleć teraz będą, itp. głupoty, a jak nie to ona wzywa policję. Wkurwiła mnie tym masakrycznie, ale co tam, wiedząc, że cała akcja jest jej winą pełen pewności siebie kazałem jej tą policję wzywać. No to baba, zaczęła się mordować z komórką wybierając 997 (nie ma co ukrywać jakaś przyjebana, nie od dziś wiadomo, że nr alarmowy to 112), no ale po chwili się jakoś dodzwoniła i wezwała policję, która przybyła po około 20minutach. A w międzyczasie wokół nas zebrał się niezły tłumek moherowych berecików, który zaczął tą babę ostro opieprzać i jechać po niej, no znalazł się jeden gostek, który wziął panią w obronę, co o mało co nie skończyło się dla niego linczem ze strony tych wszystkich babć. Babcie przy okazji nakłaniały mnie, żebym jechał już sobie, a tamta głupia baba nie stoi i czeka, ale stwierdziłem, że jednak zaczekam. Policja przyjechała, wysłuchała wersji mojej i popieranej przez moherki i baby (zasadniczo nie powiedziała nic innego jak ja, poza tym, że twierdziła, iż nie słyszała mojego krzyczenia, że jest na ścieżce rowerowej). Efekt końcowy pouczenie dla baby baby, jak ma się poruszać, gdyż jest winna spowodowania wypadku; dla mnie nic gdyż przestrzegałem wszystkich przepisów. Zasadniczo, to nie jestem z tego zadowolony bo powinna dostać mandat, bo wiem, że to jej i tak nic nie nauczyło... Ogólnie też się policjantów zapytałem, a co z odszkodowaniem dla mnie (bo w końcu fundusze na tylne koło czy nawet zgubiony ostatnio licznik by się przydały), bo dostrzegam tutaj jakieś zarysowania rogów i SPD, ale usłyszałem w komentarzu tylko, żebym nie przeginał pały. Na rozchodnego jeszcze baba rzuciła mi tekst Wypadałoby, żeby przeprosił mnie pan za potrącenie. Na co jej w odpowiedzi wypaliłem Przepraszają winni, a kto nim jest już chyba wiemy... + banan na twarzy i w długą do babci bo koszenie czeka!




  • DST 57.12km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:28
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 47.38km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po licznik i do Olsztyna

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 04.06.2010 | Komentarze 0

Tak jak pisałem ostatnio, udało się mi dzisiaj zdobyć licznik od jednego ze sprzedawców w rowerowym, który jakiś czas temu sprzedał rower z podstawką i czujką licznika, a została mu sama Sigma 1606.
Po zakupie pojechałem zobaczyć jak to działa i czy działa w ogóle do Olsztyna. Działa dobrze, wszystko fajnie, chyba nawet sobie dokupię czasowo do tego zestawu czujnik kadencji, zawszę będę wiedział ile kręcę.
Przewyższenia na oko, po starych wpisach.




  • DST 58.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzieś między chmurami

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Zasadniczo miałem dzisiaj popołudniu z koleżanką ze studiów przejechać się rekreacyjnie do Olsztyna, ale jakoś tak nie dawała znaku życia rano, więc wybrałem się rekreacyjnie w szybką trasę do babci.
Dojazd do niej w dość szybkim tempie bo aż 37min 48sek (mierzyłem stoperem w komórce). Krótka nasiadówka z pogawędką i wybrałem się w drogę powrotną do domu. Nie chciało się mi jechać znów tą samą trasą, więc wybieram trasę przez dawno nie odwiedzaną Wręczycę Wielką. Jadąc do Wręczycy tak się cały czas zastanawiał, złapie mnie deszcz z tych chmurek będących praktycznie nade mną, czy nie. Jak mnie nie złapał we Wręczycy uznałem, iż jeszcze trochę pociągnę, dlatego też zamiast nawrotki na Częstochowę pojechałem na Grodzisko i Pierzchno, stąd dopiero kierując się na kłobuckostradę by wrócić do miasta. Całą tą trasę praktycznie na blacie pokonałem, bawiąc się gdzieś biegami między 6, a 9.
Żeby nie było, że znowu w sezon zajadę blat, zrobiłem sobie młynkowy podjazd Klasztorną, krótka eskapada gdzieś tam wokół szczytu i powrót do domu. Dobrze, że nie musiałem się natykać na pielgrzymki kultystów.

Dane czasowokilometrażowe, z nawigacji + stoper w komórce + wycena na oko.
Jak dobrze pójdzie jutro może zdobędę jakiś licznik.