Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi fludi z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 17265.34 kilometrów w tym 4527.86 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 127851 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fludi.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Blachownia

Dystans całkowity:6328.67 km (w terenie 1439.50 km; 22.75%)
Czas w ruchu:264:01
Średnia prędkość:23.97 km/h
Maksymalna prędkość:59.62 km/h
Suma podjazdów:34842 m
Maks. tętno maksymalne:221 (112 %)
Maks. tętno średnie:174 (89 %)
Suma kalorii:20225 kcal
Liczba aktywności:112
Średnio na aktywność:56.51 km i 2h 21m
Więcej statystyk
  • DST 102.60km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 38.0°C
  • Kalorie 1200kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po wsiach

Sobota, 17 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Zasadniczo będąc dzisiaj na cztery dni przed obroną nie powinienem nigdzie jeździ, a się uczyć do niej, ale jakoś tak wyszło, że pojechałem do babci rowerkiem, niby pytania do nauki miałem. Tylko, że po przeczytaniu ledwo trzech stron z nimi lekko przysnąłem. Pobudka na obiad, a po obiedzie w głowie rodzi się genialny plan, trzeba iść się przejechać, przewietrzyć umysł to nauka będzie lepiej wchodzić. Jak pomyślałem tak zrobiłem, tylko z krótkiej przejażdżki, która na oko miała być do godziny czasu wyszło koło czterech. Powód dość prozaiczny po odwiedzeniu źródełka i uzupełnieniu bidonów czując niedosyt, zrobiłem pętle wokół stawu w Blachowni. A że długo nie jeździłem to ciężko mnie zadowolić, więc zrobiłem nawrotkę znów na Cisie i z niego skierowałem się ku Herbom. Tutaj chwilkę się zastanawiałem gdzie dalej? Opcje były dwie. Pierwsza z nich to uderzenie na Lisów i jechać zobaczyć już dawno przekwitłe rododendrony, tylko będzie problem z trafieniem, bo byłem tam raz rok temu i z mapą jechałem, której dzisiaj akurat nie miałem przy sobie. Druga opcja uderzyć na Panki do kolegi, szybki telefon w celu upewnienia się czy jest w domu okazuje się, że tak, więc jadę. Trasa do Panek z Herb to: Puszczew - Węglowice - Bór Zapilski (tutaj trochę zrypałem bo w sumie mogłem wejść zobaczyć jak wygląda w środku ten kościółek ze szlaku architektury drewnianej, bo akurat był otwarty) - Piła I - Zamłynie - Praszczyki. Około godzinny popas u kumpla w Pankach, uzupełnienie płynów, bo nie ma co wybrałem się w największym słońcu, które jeszcze jak na złość cały czas waliło mi po karku.
Powrót do babci w Blachowni był przez: Truskolasy - Wręczyca Wielka - Malice - Cisie (jeszcze raz sobie bidonki uzupełniłem). Troszkę posiedzenia i po kolacji jak już zaczynało słońce zachodzi wybrałem się w drogę powrotną do domu.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 68.30km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 22.64km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Kalorie 900kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewczynka u źródełka

Sobota, 10 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 0

Trzy tygodnie bez roweru... A to wszystko przez pisanie magisterki. Jak zwykle w sobotę wypad do babci na wieś, więc i trasa dość obryta. Dodatkowe urozmaicenie to wyjazd do Cisia w celu napełnienia kilku butelek wodą ze źródełka, gdyż u babci przez ostatnie dni czyszczona jest studnia i nie można spożywać z niej wody.
Przy źródełku kolejka do niego... Moje pięć butelek 1,5l są niczym w porównaniu do kilku, kilkunastu bukłaków 5l, z którym ludzie przyjeżdżają. Tak czekając na moją kolej wywiązała się miła rozmowa z jakąś miłą dziewczyną i sympatyczną starszą panią narzekającą na komary.

Czas z komórki, trasa z nawigacji, reszta rzeczy na podstawie starych wpisów. Licznika wciąż brak.




  • DST 60.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 250m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pani wzywa policję

Sobota, 12 czerwca 2010 · dodano: 12.06.2010 | Komentarze 0

Przy sobocie znów wizyta u babci na koszenie trawników. Ogólnie trasa do niej jak poprzednim razem dwa tygodnie temu, dzisiaj tylko wolniej i z niezła przygodą kilka minut po wyjeździe z domu.
Otóż na końcu Promenady w miejscu gdzie jakiś wieśniak z UM wydał zgodę na postawienie budek przy ścieżce rowerowej miałem wypadek z pieszą.
Jak to zwykle bywa, sobota, godzina po 11, ten fragment ścieżki rowerowej jest mocno oblegany pieszymi, którzy chodzą jak totalne łajzy i nie patrzą którędy chodzą. Dlatego już chwilę, po przejechaniu ulicy ostro walczę o swój fragment asfaltu głośno krzycząc ŚCIEEEEEŻKAAAA ROWEEEEEROWAAAAA!!!!, większość osób pouciekała, głównie ci, którzy byli pod kółkiem, ale jedna baba na przekór zamiast zejść, postanowiła swoją dupą zagrodzić całą ścieżkę rowerową. Pech chciał, że wybrała akurat moment taki gdy byłem może z metr za nią i nie miałem już gdzie uciekać czego w efektem był niezły dzwon. Tyle szczęścia, że jak mnie wybiło to jakieś salto zaliczyłem sam z siebie i wylądowałem na nogach, trzymając jeszcze jedną ręką rower...
Babie nic się nie stało, ale zaczęła mordę wydzierać jak jeżdżę, że mam ją przepraszać bo ją plecy boleć teraz będą, itp. głupoty, a jak nie to ona wzywa policję. Wkurwiła mnie tym masakrycznie, ale co tam, wiedząc, że cała akcja jest jej winą pełen pewności siebie kazałem jej tą policję wzywać. No to baba, zaczęła się mordować z komórką wybierając 997 (nie ma co ukrywać jakaś przyjebana, nie od dziś wiadomo, że nr alarmowy to 112), no ale po chwili się jakoś dodzwoniła i wezwała policję, która przybyła po około 20minutach. A w międzyczasie wokół nas zebrał się niezły tłumek moherowych berecików, który zaczął tą babę ostro opieprzać i jechać po niej, no znalazł się jeden gostek, który wziął panią w obronę, co o mało co nie skończyło się dla niego linczem ze strony tych wszystkich babć. Babcie przy okazji nakłaniały mnie, żebym jechał już sobie, a tamta głupia baba nie stoi i czeka, ale stwierdziłem, że jednak zaczekam. Policja przyjechała, wysłuchała wersji mojej i popieranej przez moherki i baby (zasadniczo nie powiedziała nic innego jak ja, poza tym, że twierdziła, iż nie słyszała mojego krzyczenia, że jest na ścieżce rowerowej). Efekt końcowy pouczenie dla baby baby, jak ma się poruszać, gdyż jest winna spowodowania wypadku; dla mnie nic gdyż przestrzegałem wszystkich przepisów. Zasadniczo, to nie jestem z tego zadowolony bo powinna dostać mandat, bo wiem, że to jej i tak nic nie nauczyło... Ogólnie też się policjantów zapytałem, a co z odszkodowaniem dla mnie (bo w końcu fundusze na tylne koło czy nawet zgubiony ostatnio licznik by się przydały), bo dostrzegam tutaj jakieś zarysowania rogów i SPD, ale usłyszałem w komentarzu tylko, żebym nie przeginał pały. Na rozchodnego jeszcze baba rzuciła mi tekst Wypadałoby, żeby przeprosił mnie pan za potrącenie. Na co jej w odpowiedzi wypaliłem Przepraszają winni, a kto nim jest już chyba wiemy... + banan na twarzy i w długą do babci bo koszenie czeka!




  • DST 58.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzieś między chmurami

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

Zasadniczo miałem dzisiaj popołudniu z koleżanką ze studiów przejechać się rekreacyjnie do Olsztyna, ale jakoś tak nie dawała znaku życia rano, więc wybrałem się rekreacyjnie w szybką trasę do babci.
Dojazd do niej w dość szybkim tempie bo aż 37min 48sek (mierzyłem stoperem w komórce). Krótka nasiadówka z pogawędką i wybrałem się w drogę powrotną do domu. Nie chciało się mi jechać znów tą samą trasą, więc wybieram trasę przez dawno nie odwiedzaną Wręczycę Wielką. Jadąc do Wręczycy tak się cały czas zastanawiał, złapie mnie deszcz z tych chmurek będących praktycznie nade mną, czy nie. Jak mnie nie złapał we Wręczycy uznałem, iż jeszcze trochę pociągnę, dlatego też zamiast nawrotki na Częstochowę pojechałem na Grodzisko i Pierzchno, stąd dopiero kierując się na kłobuckostradę by wrócić do miasta. Całą tą trasę praktycznie na blacie pokonałem, bawiąc się gdzieś biegami między 6, a 9.
Żeby nie było, że znowu w sezon zajadę blat, zrobiłem sobie młynkowy podjazd Klasztorną, krótka eskapada gdzieś tam wokół szczytu i powrót do domu. Dobrze, że nie musiałem się natykać na pielgrzymki kultystów.

Dane czasowokilometrażowe, z nawigacji + stoper w komórce + wycena na oko.
Jak dobrze pójdzie jutro może zdobędę jakiś licznik.




  • DST 46.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Babcia na koszenie trawników

Piątek, 28 maja 2010 · dodano: 29.05.2010 | Komentarze 0

W ubiegłą sobotę nie dała rady skosić trawy u babci, więc w końcu dzisiaj korzystając z pogody musiałem jechać to zrobić. Troszkę mnie to koszenie spaliło, nie sądziłem, że słońce będzie tak ostro grzało.
Dane kilometrażowoczasowe wyznaczone orientacyjnie na podstawie starych wyjazdów.
Muszę po niedzieli w końcu kupić sobie jakiś licznik za 10-20zł, który będę miał tymczasowo, póki nie uzbieram pieniędzy na Rox'a.




  • DST 46.67km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:54
  • VAVG 24.56km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 203 (103%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Podjazdy 238m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gradobicie

Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 22.05.2010 | Komentarze 5

Troszkę późno się zebrałem z wyjazdem do babci w celu koszenia trawy, ale miało to swój plus, że nie zmokłem. Idealnie wpasowałem się z przejazdem w bezchmurną lukę na niebie. Po drodze podjechałem sobie jeszcze nad staw zobaczyć jak bardzo podniesiony jest jego poziom, ale okazuje się, że ledwo co. O wiele bardziej podwyższony jest poziom wszystkich rzeczek zasilających staw.

W kilka po moim przyjeździe do babcia niebo ściemniało, zaczęło grzmieć, błyskać po czym zaczął padać grad wielkości czereśni czy wiśni. Opad bardzo mocny mocno dudnił na wszystkim co było blaszane, muzyka dla uszu gdy stałem na ganku wsłuchując się w uderzenia w jego daszek. Miałem nawet zamiar wyjść zobaczyć jak mocno by walił mi po kasku, ale brak ciuchów na zmianę zniechęcił mnie do tego.
Przeczekując grad zjadłem obiad i korzystając z luki w opadach szybki powrót do miasta, bo z koszenia dzisiaj to już nici...

W mieście pod szczytem i alejami nie dało się jechać, jakiś bieg był musiałem uciekać przed goniącą mnie policją i strażą miejską bym nie jechał, trasą biegu. Szkoda tylko, że trasa oznaczona byle tasiemką, która jeszcze zerwana była i radiowozem na chodniku, no ale to Częstochowa, nie ma się co dziwić na fatalną organizację. Miałem nawet nadzieję na przejazd pod bramką mety w alejach, ale wyskoczył mi nagle strażnik (nawet ten sam, z którym jakiś czas temu toczyłem zaciekła dyskusję na temat nie możliwości jazdą ścieżką rowerową przy promenadzie, gdy ten chciał mi wlepić mandat za jazdę po chodniku) i marzenia prysły kazał mi zjechać na chodnik po drugiej stronie...

Filmik i kilka fotek znad stawu w Blachowni

Tama na stawie w Blachowni © Fludi


Widok na lustro wody stawu w Blachowni © Fludi


Fotki z półgodzinnego gradobicia

Podwórko podczas gradobicia © Fludi


Grad na chodniku © Fludi


Wzburzony nurt Trzepizurki
Podniesiony poziom Trzepizurki © Fludi


Wzburzony nurt Trzepizurki © Fludi


Mgła nad łąkami Trzepizurki © Fludi




  • DST 47.27km
  • Teren 17.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 41.91km/h
  • Temperatura 13.4°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 149 ( 75%)
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobotnia wizyta u babci

Sobota, 15 maja 2010 · dodano: 16.05.2010 | Komentarze 0

Jak co sobotę wizyta u babci i cioci na imieninach. Będąc u babci skorzystałem z okazji wolnego czasu na lenistwo i zmieniłem sobie łańcuch (wrzuciłem zakupionego wczoraj XTR), przy okazji też trochę rower wyczyściłem. Do czyszczenia roweru poza woda z płynem do mycia naczyń używałem... Wody toaletowej Wild Muscle. Niestety wszystkie środki typu spirytus, denaturat, benzyna ekstrakcyjna jakie tam były się zużyły i nie miałem czym odtłuścić tarczy hamulcowej, ani napędu, więc brałem co jest pod ręką z jakąkolwiek zawartością alkoholu. Dobrze, że wracałem spiesząc się na Juwenalia i wróciłem z nich sam z procentami w sobie, bo bym pewnie na trzeźwo nie usnął, siekierę można wieszać w powietrzu dzięki tym perfumom...




  • DST 53.35km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.68km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 201 (102%)
  • HRavg 152 ( 77%)
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki wypad na wieś

Wtorek, 11 maja 2010 · dodano: 11.05.2010 | Komentarze 1

Szybki wypad w okolice babci, tak kompletnie bez planu. Tylko po to, żeby się przejechać. A żeby było dłużej uderzam najpierw na Lisiniec, skąd jadę szlakiem rowerowym do Blachowni, pętla wokół stawu. Krótka wizyta na cmentarzu przy grobie dziadka i jazda w długą do źródełka na Cisiu. Gdzie spotyka mnie miła niespodzianka. Źródełko od ostatniej wizyty dostało ładne wykończenie z kamienia.
Kwadrans postoju u babci i wracam do domu, robiąc sobie jeszcze objazd miasta.

Filmik i kilka fotek prezentują nowy wygląd źródełka św. Huberta w Cisiu


Źródełko w całej nowej okazałości © Fludi


Nowy wygląd źródełka w Cisiu © Fludi


Nowy wygląd źródełka w Cisiu - od schodków © Fludi


Widok od wejścia na nowe źródełko © Fludi




  • DST 56.62km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 26.13km/h
  • VMAX 46.52km/h
  • Temperatura 15.5°C
  • HRmax 179 ( 90%)
  • HRavg 145 ( 73%)
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trawokosy

Piątek, 7 maja 2010 · dodano: 07.05.2010 | Komentarze 0

Wypad koło południa do babci co by skosić trawę na podwórku i w ogrodzie. I tak na tym zleciał cały dzień. Dobrze, że jadąc w obie strony zahaczyłem trochę o lasy i pola to zażyłem błotnego terenu i czeka mnie teraz mycie roweru.




  • DST 43.95km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 26.37km/h
  • VMAX 50.93km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 187 ( 94%)
  • HRavg 163 ( 82%)
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt Kross Level A6 Race - sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rakietowo

Środa, 5 maja 2010 · dodano: 05.05.2010 | Komentarze 0

Kij, że chłodno i wiało, musiałem dzisiaj wyjść przetestować wczoraj założone Rocket'y. Trasa głównie asfaltowa bo do babci się przy takiej pogodzie wybrałem, ale lepsze to niż nic. 4 bary w dętki i jazda. Po asfalcie idą jak burza (chociaż wiem, że to nie ich środowisko), powyżej 20km/h zaczynają sympatycznie świszczeć, a przekraczając 40km/h bzyczeć; coś pięknego. To co udało się mi pojeździć po terenie, czyli jakiś gruntowych czy szutrowych drogach, też jestem bardzo zadowolony, idą bardzo szybko. Ogólnie w efekcie wyszło na to, że do babci dojechałem dzisiaj z moim drugim czasem, kiedyś było to coś koło 30min, a dzisiaj troszkę dłużej bo i trasa była dłuższa, ale ze średnią 29km/h.
Powrót także inną trasą, troszkę bardziej terenową, ale z wiatrem w twarz (tak coś odwrotnie niż zwykle dzisiaj wiał). Max speed wykrecony, będąc na podjeździe za TIR'em, który zajechał mi drogę, ale dzięki temu skorzystałem z okazji i złapałem się na lekki draft za nim.